Tomasz Lis i Janusz Palikot ze wzmożoną czujnością szukają kaczystowskich dywersantów. Tym razem na celownik wzięli prof. Pawła Śpiewaka. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Hitorycznego podpadł im wypowiedzią o ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.
Po publikacji Newsweeka w prawie teścia obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, Śpiewak określił artykuł:
„świadomym i politycznie wykalkulowanym użyciem antysemickich klisz”
a samego Lisa nazwał antysemitą. Lis domagał się wtedy przeprosin. Teraz redaktor naczelny Newsweeka postanowił się zrewanżować.
Na Twitterze napisał:
Podlizuch PiS prof. Śpiewak tłumaczy zamach na TK – to polityka. Nie, to tchórzostwo Śpiewaka, który chce zachować stanowisko dyr. ŻIH. […] Spokojnie panie dyrektorze Śpiewak, po tylu umizgach do PiS-u pozwolą panu zachować pieczątkę.
Swoje trzy grosze wtrącił Janusz Palikot:
Śpiewak to pisowski strach jak u każdego Żyda! Trzeba to zrozumieć! I wybaczyć.
Palikot przestraszył się jednak i wpis skasował i pospieszył z „wyjaśnieniami”:
„Żydzi boją się antysemitów,czyli obecnych rządów prawicy. Nie dziwię się im!”
Nawet Dominika Wielowieyska nie przyjęła tłumaczenia Palikota:
„Pierwsza wypowiedź byłą tragiczna”.
skomentowała.
Powyższa wymiana „uprzejmości pokazuje, że z kręgów, które najczęściej oskarżają innych o antysemityzm, dobiegają wypowiedzi, które za antysemickie mogą uchodzić.
(170)