Niesamowita opowieść bożonarodzeniowa o zwierzętach. O wierności i poświeceniu. Wzięta z profilu Denisa Małafiejewa z Zakarpacia, dosłownie sprzed 8 godzin…
Dziś o 12.00 dostałem telefon od przyjaciół, że już dwa dni z rzędu w wiosce Cegłowka, na torach kolejowych leżą dwa psy! Po przyjeździe okazało się, że jeden pies to suka potrącona przez pociąg, która nie jest w stanie poruszać się samodzielnie! Kilka prób by zabrać zwierzęta z torów okazało się daremnych, ponieważ pies bronił suki przed nami w każdy możliwy sposób!!! W pewnym momencie zobaczyłem nadjeżdżający pociąg i zrobiło mi się nieswojo! Usłyszawszy sygnał maszynisty, pies podszedł do suki, przycisnął się do niej i położył razem z nią! Oba zwierzęta opuściły łby i pociąg przejechał nad nimi! Wyobraźcie sobie, że ten pies to robił dwie doby z rzędu!!!! Pomyślcie tylko. On ją ogrzewał dwie doby, żeby nie zamarzła i za każdym razem narażał się na niebezpieczeństwo. Nie wiem, jak to nazwać: instynkt, miłość, przyjaźń, oddanie? Ale wiem jedno: nie wszyscy ludzie tak potrafią! To pouczające dla nas.
Dziekuję Wierze, Chaczaturowi, Chrystianowi i tym którzy zadzwonili, nie pozostając obojętni.
Jeśli ktokolwiek pozna ,że to jego psy, niech się zgłosi – pozostają w schronisku.
Przepraszam za tyle wykrzykników, emocje! Pamiętajcie, że są dwa dni w czasie których nie zdołacie nic zrobić jeden to wczoraj, a drugi to jutro. Dzisiaj jest świetny dzień na to by pomóc komuś….”
(4535)