Instytut Pamięci Narodowej prowadzi śledztwo w sprawie ludobójstwa w funkcjonującym w czasie II wojny światowej obozie kobiecym w Ravensbrueck. Życie straciło w nim ponad 90 tysięcy osób.
Obóz w Ravensbrueck w Brandenburgii funkcjonował od wiosny 1939 roku, gdy trafiły do niego pierwsze aresztowane kobiety. Początkowo był zaplanowany na zaledwie 15 tysięcy więźniarek, ale był regularnie rozbudowywany, gdyż za mury co chwila trafiały nowe kobiety z kolejnych transportów.
Z rejestru więźniów, który m.in. teraz bada IPN, wynika, że ostatecznie do obozu dowieziono około 132 tysiące kobiet i tysiąc dziewcząt. 20 tysięcy mężczyzn trafiło do otwartego nieopodal w 1941 roku obozu męskiego. W sumie życie straciło aż 92 tysiące osób, z czego około 40 tysięcy Polek.
Śledztwo IPN obejmuje nie tylko zbrodnię ludobójstwa, ale też zbrodnicze doświadczenie medyczne, które przeprowadzano w obozie. Z dokumentów wynika, że eksperymentom poddano 84 więźniarki, z czego 74 były Polkami. Większość z tych, które przeżyły, zostawały trwale okaleczone w służbie nazistowskiej medycynie.
Obóz przestał istnieć wraz z zakończeniem II WŚ. W ziemię, na której stał, wsiąknęło mnóstwo krwi Polek, które trafiły tam do pracy w szwalniach czy zakładach tkackich.
Muzea niemieckich obozów milczą o Polakach. Mimo że byli najliczniejszymi ofiarami
(21967)