– To nieprawdopodobnie patologiczna cenzura. Materiał z Marszu Niepodległości był wrzucony dwa razy i za każdym razem go usuwano – powiedział Marcin Rola w rozmowie z Tysol.pl. Powód? Na pewno nie był nim osławiony faszyzm i nazizm…
Nie można ocenić tych treści jako kontrowersyjne czy promujące nazizm czy faszyzm, wręcz przeciwnie: podchodziłem z mikrofonem głównie do rodzin, do małych dzieci, do osób starszych, miałem wywiady z weteranami z Afganistanu i Iraku
– powiedział autor, który swoim materiałem przeciwstawił się obowiązującej narracji:
Materiał zrobiony został z humorem, prześmiewczo wobec narracji promowanych przez mainstreamowe media, że oto na Marsz przyszli sami naziole
Nagranie już 11 listopada miało 130 tys. wyświetleń, najwięcej spośród tego typu relacji, ale zostało usunięte. Historia powtórzyła się 12 listopada. Youtube informował, że materiał nie jest zgodny z regulaminem.
To zwyczajna cenzura w najgorszym wydaniu. Wszędzie słyszymy hasła pełne frazesów o wolności, demokracji i praworządności, a okazuje się, że jak ktoś ma inne zdanie na jakiś temat, to trzeba go po prostu usuną
– podsumowuje Rola.
Skasowali nam wszystkie materiały z marszu niepodległości. Wrzucilismy raz jeszcze i znowu skasowali. Cenzura! Będę wdzięczny za nagłośnienie sprawy. Temat jest mocny ponieważ wszystko co związane z niepodległościa Polski (słowa kluczowe) są zakazane w sieci. pic.twitter.com/KEZhfnBENC
— Marcin Rola (@MarcinRola89) 15 listopada 2017
Oto przykład materiału z Marszu Niepodległości, który tak bardzo nie podoba się YouTube i postanowił go OCENZUROWAĆ! Możecie mi wskazać co takiego strasznego powiedział ten ksiądz, że należy go „wyciąć”? pic.twitter.com/Xvil2qjCPJ
— Marcin Rola (@MarcinRola89) 15 listopada 2017
Cały materiał:
(6177)