– Nigdy nie zostawimy za sobą, jako społeczeństwo, traumy wojny i okupacji, jeśli Niemcom nie wybaczymy – pisze na łamach Wirtualnej Polski Michał Gostkiewicz. Jego zdaniem, zobowiązuje nas do tego chrześcijańskie dziedzictwo.
Nie ma większego zwycięstwa ofiary nad oprawcą niż przebaczenie
– podkreśla, dodając, że ,,nie umiemy – jako społeczeństwo – wybaczyć i uwolnić się w ten sposób od wojennego koszmaru”. Szczególnie, że druga strona ma dawać nam powody, że warto wybaczyć. Dowód? Słowa niemieckiego ambasadora.
Ze smutkiem i wstydem oddajemy hołd pamięci ofiar niewyobrażalnego niemieckiego okrucieństwa w Powstaniu Warszawskim. Oddajemy hołd odwadze Polaków, którzy stawili opór. Na znak pamięci wszystkie niemieckie przedstawicielstwa dyplomatyczne w 🇵🇱 opuściły flagi do połowy masztu. pic.twitter.com/U7qN1yEymC
— Rolf Nikel (@Amb_Niemiec) 1 sierpnia 2018
Jednocześnie dziennikarz przytacza negatywne opinie internautów, którzy nie wierzą w dobre intencje ambasadora. Podkreśla również, że Niemcy nie są właściwym adresatem reparacji. Jak przypomina, zostały one wypłacone przez Niemcy, ale przejęte przez ZSRS.
Adresem, pod którym powinniśmy jako państwo wysuwać roszczenia o reparacje od Niemiec, jest zatem Rosja – prawna spadkobierczyni Związku Radzieckiego
– uważa, podkreślając:
Pomysł, że nie pamiętający wojny Polak może wymagać od nie pamiętającego wojny Niemca poczucia moralnej odpowiedzialności za tę wojnę, jest absurdalny
Co prawda dodaje, że ,,przebaczyć” nie oznacza przecież „zapomnieć”, ale…
czy może istnieć większe zwycięstwo ofiary nad oprawcą, niż przebaczenie?
– pyta retorycznie.
(2861)
ale za to ukorzmy się przed żydami i oddajmy im za wszystko co zniszczyli Niemcy, błagajmy o przebaczenie Murzynów bo jesteśmy biali a to przecież biali ich zniewolili ogólnie oddajmy wszystkim za wszystkich.