Do zdarzenia doszło 2 października w mieście we Fryzji Wschodniej. Małżeństwo zostało obudzone przez odgłosy bójki mieszkających tam imigrantów. To, co zobaczyli, bardziej przypominało sceny z horrorów.
Dwie klatki schodowe były pokryte krwią.
Tak opisywał to mężczyzna, gdy tymczasem jego żona nagrywała miejsce zajścia komórką:
Zazwyczaj trzymam się z dala od tematu imigrantów w naszym kraju, ale po tym straciliśmy resztki cierpliwości.
Żyjemy w bloku w małym mieście w sercu Fryzji.Do tej pory była to cicha, senna okolica, imigrantów było niewielu, zachowywali się spokojnie i byli przyjaźni w stosunku do nas.Kilka miesięcy temu rząd/rada miasta przydzielił do naszego bloku syryjskich uchodźców, którzy zajęli niewynajmowane mieszkania.Podchodziliśmy do nich przyjaźnie, tak jak do innych zamieszkujących nasze miasteczko.
6 tygodni temu: pierwszy incydent – nasze trzy córki (wiek 6,9, i 12) zostały seksualnie napastowane całowane wbrew swojej woli i dotykane po piesiach i pośladkach.Oczywiście zgłosiliśmy to na policje.
Uchodźcy zostali zabrani na komendę i przepytani. Przez jakiś czas było znów spokojnie.
Kilka dni potem jedna z córek wróciła z płaczem do domu opowiadając że uchodźcy pokazywali seksualne gesty i co z nią zrobią. Jeden z nich rozszczepił palec wskazujący i środkowy i zaczął lizać powietrze między tymi dwoma palcami. To również zgłosiliśmy na policję.
Uchodźców znowu przepytano na komendzie i znów przez jakiś czas był spokój. Ale od 3 tygodni sytuacja stała się nie do zniesienia.
Uchodźcy w każdy weekend wszczynali zamieszki w mieście. Do późnych godzin nocnych pili i ćpali a po tym wszczynali burdy.
Ostatniej nocy rozpętali burdy w naszym bloku – wyrwali mi drzwi z mieszkania.I niższe piętra bloku byly cale pokryte krwią. W momencie kręcenia była już wyschnięta
Zrozumieliśmy że nasza ukochana policja nic nie może. Nasze dzieci baly sie wcześniej ale teraz nie chcą nawet opuszczać mieszkania. Bardzo nas to w***wia, ale w zwiazku z tym nic nie możemy zrobić.
(7574)