„Mamy do czynienia z bandziorkami. Kiedy coś się nie układa, wraca natura sowiecka”, czyli o polskich politykach. A także jak się można od nich uwolnić

w Mocne słowa


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

orzelMarek Jan Chodakiewicz dla tygodnika „Do Rzeczy”:

o taśmach

To mowa cwaniaków, typowa dla elit postkomunistycznych. Takim samym językiem rozmawiają miliarderzy postsowieccy, nawet na spotkaniach biznesowych z Amerykanami, gdy ci mają tłumaczy. Mamy do czynienia z bandziorkami i nie jest ważne, że noszą garnitury, bo zachowują się w typowy sposób. Jeszcze 20 lat temu towarzysz Chodorkowski, który rozpoczął karierę od okradania studentów jako przewodniczący Komsomołu na uniwersytecie w Moskwie, przy stole długo tym samym widelcem jadł dżem ze słoika i szprotki z puszki. Wiele lat mu zajęło, żeby właściwie ostrzyc włosy. Dopiero gdy dorobił się miliardów, zatrudnił trenera z Zachodu szkolącego rosyjskich dyplomatów, żeby nauczyć się w momentach kryzysowych tłumić wybuchy. Ci ludzie bez wsparcia nie potrafią poradzić sobie ze sobą i kiedy coś się nie układa, wraca natura sowiecka. Cokolwiek mieli wcześniej wyćwiczone i przygotowane, prawda zawsze wychodzi na jaw. Tak jak u Belki.

o Radosławie Sikorskim

Jest cyniczny, ale to patriota. Zresztą na taśmach nie wyrażał swoich frustracji wobec USA, tylko wobec administracji Obamy. Nigdy w stosunkach z Ameryką nie było dobrze, bo nie mieliśmy właściwego lobby, ale teraz zrobiło się po prostu źle. Gdy poznaliśmy się w Ameryce, on był w środowisku neokonserwatystów z Waszyngtonu, blisko Białego Domu. Obiecywano mu wiele. I wierzył bardzo, że prywatne kontakty przełożą się na bezpieczeństwo Polski, ale to tak nie działa. Sam od 20-30 lat znam ludzi w strukturach rządowych, czasem życzliwych Polsce, ale to niewiele daje, bo taka jest polityka„. Radek po powrocie z USA wychwalał, jak pragmatyczni są neokonserwatyści, i wtedy wydawał się dla naszej prawicy wielkim atutem. Nastąpiło jednak ogromne rozczarowanie i stąd dzisiaj ta wielka nienawiść do siebie.

Na Radka, jakiego pamiętano z czasów AWS czy rządu Olszewskiego, wylano kubeł zimnej wody i się skończył. Zrozumiał, że w Polsce nie opłaca się być konserwatywnym czy patriotycznym, bo ta strona jest biedna i niezbyt dobrze wykształcona. Dokonał wyboru, bo chciał być u władzy. Umiał się dostosować. A najlepsza i tak jest jego żona. To najlepsza broń, jaką ma Polska, bo w tym, co pisze, jest ostra i podaje takie pigułki o kraju, że kiedyś kolega ze studiów doktoranckich mnie opieprzał za nią.

o sytuacji na wschodzie

Zadaniem ministra spraw zagranicznych jest rżnięcie głupa czy wręcz bycie głupokrytą, że z artykułu 5. coś wynika. No i Radek to robi. Przecież mówi na głos: „Chcemy, żeby stacjonowało tu amerykańskie wojsko”. Wie jednak dobrze, iż nie mamy żadnych gwarancji, że Stany Zjednoczone przyjdą nam z odsieczą. Wątpię też, żeby przyszli na pomoc Łotwie czy Estonii przy kolejnych ruchach Kremla, który na razie jednak zajmie się środkową Azją, bo Amerykanie będą niebawem wycofywać wojska z Afganistanu. Niedługo jednak zapuka do Estonii. Może od środka? Radek o tym wie, więc chcąc ściągnąć do nas amerykańskich żołnierzy, pozyskuje zakładników, pewną rękojmię. I o to chodzi, to ma być potykacz.

o agenturalnej przeszłości Wałęsy

Wyszło to przecież z archiwów KGB, a na Zachodzie od dawna zakładano, że prawie każda organizacja dysydencka w tamtym obozie
jest założona lub infiltrowana przez Sowietów, także Solidarność. Dlatego takie informacje, że Wałęsa mógł być donosicielem, nie powodowały większego zamieszania.

Wśród naukowców czy – ściślej – analityków zdarzały się też głosy, że cała dysydenckość – nie mówię tylko o Solidarności, ale także o działalności opozycji w latach 70. – to była jedna wielka prowokacja.

o odzyskaniu niepodległości

To już zależy od Polaków i od tego, czy wytworzą się alternatywne elity, które staną się kontynuacją niepokornych kręgów sprzed I wojny światowej. Gdy wróciłem do Polski po 1989 r., byłem przekonany, że gdy uda się odkłamać czarną legendę komuny, czyli Narodowe Siły Zbrojne, legną wtedy w gruzach wszystkie mity. Legły powoli stare, ale stworzono nowe, tak jak te „częściowo wolne wybory”. No i rozmaite badziewia postmodernizmu, takie jak multikulturalizm. Powinniśmy się cieszyć różnorodnością, a nie wielokulturowością. Wszystkie inne kultury mogą sobie żyć tak długo, jak tylko długo będą uznawać prymat cywilizacji zachodniej, katolickiej.

[…] pan i wielu ludzi już kapujecie. Gdybyśmy rozmawiali w 1989 r., wyglądałoby to inaczej. Jeśli nie będzie wojny czy rewolucji, to jest nadzieja na zmianę, choć brud powoli spływa. Dlatego „brudnej alternatywie” trzeba dać w zęby raz a dobrze, ale potem i tak trzeba się kontrolować, bo nic nie korumpuje tak jak władza.

[pullquote]Program jest prosty: mniej władzy i przepisów, więcej inicjatyw oddolnych. Polska dla Polaków! To zresztą tytuł kolejnej książki, nad którą pracuję. A dla kogo ma być? Dla Marsjan?[/pullquote]

cały wywiad w najnowszym tygodniku „Do Rzeczy”

(42)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.