11 grudnia 1994 roku zmarł Generał Stanisław Maczek
Przez wiele lat stał za barem w jednym z hoteli w Edynburgu, na jego cześć wybudowano 300 pomników i tablic pamiątkowych w Europie, a w Polsce tylko jeden, do tego postawiony najpóźniej. Jeden z największych dowódców nie tylko w historii polskiego oręża – generał Stanisław Maczek.
Polska, której poświęcił bez reszty całe swoje życie, nie miała do 1995 roku żadnego upamiętnienia. Na szlaku bojowym generała w Europie Zachodniej stoi ponad 300 pomników. Ten, który pobudowano w Warszawie, na Placu Inwalidów, został wzniesiono za pieniądze i z inicjatywy żołnierzy generała i ofiarnej ludności 44 miast na zwycięskim szlaku bojowym, od Edynburga do Wilhelmshaven. Nazse państwo nie dołożyło nawet złotówki do budowy pomnika w Warszawie.
Urodził się w 1892 roku na Kresach. Ukończył Wydział Filozofiii Filologii Polskiej na Uniwersytecie Lwowskim. Jako student odbył przeszkolenie w Związku Strzeleckim. Podczas I wojny światowej został wcielony do armii austriackiej, służąc w pułku tyrolskim na froncie włoskim. W swoim batalionie był jedynym oficerem Polakiem. W 1918 roku wstąpił do tworzącego się Wojska Polskiego, a następnie wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W okresie międzywojennym dowodził batalionem piechoty w 26 pp we Lwowie, później studia w Wyższej Szkole Wojennej, po których zostaje zastępcą dowódcy 76 pp. Przez następne pięć lat dowodzi 81 Pułkiem Strzelców Grodzieńskich.
Na rok przed wybuchem II wojny światowej jest już pułkownikiem i dowódcą 10. Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, z którą zwiąże się na całe życie. To była pierwsza jednostka tworzących się nowych sił pancernych Wojska Polskiego. Brygada Maczka szybko staje się chlubą całej armii polskiej. W 1939 roku 10. jednostka bierze udział w walkach z przeważającymi siłami wroga na południu Polski, stawiając czoło całemu XXIII Korpusowi Pancernemu nieprzyjaciela. Po ataku wojsk sowieckich na Polskę przekracza granicę węgierską, nie dając się pobić wojskom hitlerowskim. Wkrótce potem pułkownik Maczek melduje się u generała Władysława Sikorskiego w Paryżu, który powierza mu dowództwo 1 Polskiej Dywizji Piechoty, awansując do stopnia generała za zasługi w kampanii wrześniowej.
We Francji odtwarza swoją brygadę, która teraz nazywa się 10. Brigade Motorisee Polonaise. Broni Francji przed Niemcami, choć Francuzi twierdzili, że poradzą sobie bez Polaków. Przypomnieli sobie o nich, kiedy padła Linia Maginota. Pod Montbard, w nocy z 16 na 17 czerwca, dywizja otoczona przez niemieckie jednostki pancerne, pozbawiona artylerii polowej, zaskoczyła Niemców zdobywając miasto.
Po kapitulacji Francji ukrywa się wraz z wieloma żołnierzami w Marsylii. Z Europy, w przebraniu Araba, przedostaje się do Maroka, a stamtąd do Wielkiej Brytanii, gdzie zostaje dowódcą 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Za zasługi bojowe we Francji gen. Władysław Sikorski, w owym czasie Wódz Naczelny, odznacza go Krzyżem Virtuti Militari IV klasy.
W 1942 roku brygada przekształca się w 1. Dywizję Pancerną. Jednostka od samego początku bierze udział w inwazji w Normandii. Trafia tam już 1 sierpnia 1944 roku. Maczek i jego dywizja szybko stają się sławni dzięki działaniom pod Falaise, kiedy to odcięli Niemcom drogę ucieczki na wschód. Dywizja bierze do niewoli 5113 jeńców, niszczy 55 czołgów, 44 działa polowe, 38 samochodów pancernych i 207 pojazdów mechanicznych. Wśród zniszczonych niemieckich dywizji była również 2. Panzer Division, ta z którą Maczek bił się w Polsce podczas kampanii wrześniowej.
[quote]Za manewr pod Falaise chwali generała sam marszałek Montgomery.[/quote]
Dywizja Pancerna nadal prowadzi działania na kierunku belgijskim, zdobywając liczne miasta: Ypres, Passchendale, Roulers, Thielt. Kolejny ważny etap na szlaku bojowym to Breda w Holandii. To tutaj generał Maczek, który zawsze bardzo oszczędzał swoich żołnierzy, ponosi dotkliwe straty. Właśnie, dlatego uważał Bredę za swoje szczytowe osiągnięcie strategiczne z jednej strony, a z drugiej za symbol wiecznego rozstania z wieloma towarzyszami broni. Później poprosił, by pochowano go na polskim cmentarzu w Bredzie.
[quote]Wyzwalają miasta starając się ich nie niszczyć, za co zdobyli sobie wdzięczność i uznanie setek tysięcy ludzi. [/quote]
Ostatni etap kampanii to niemieckie Wilhelmshaven, gdzie poddały się generałowi dowództwa twierdzy i bazy Kriegsmarine, floty „Ostfrisland”, 10 dywizji piechoty oraz 8 pułków piechoty i artylerii. Liczebnie: 2 admirałów, 1 generał, 1900 oficerów i 32 000 szeregowych. Zdobycz Polaków objęła: 3 krążowniki, 18 U-Bootów, 205 mniejszych okrętów wojennych i pomocniczych, 94 działa forteczne, 159 dział polowych, 560 ckm-ów, 370 lkm-ów, 40 000 karabinów, 280 000 pocisków artyleryjskich, 64 miliony sztuk amunicji do broni ręcznej, 23 000 granatów ręcznych i liczne składy torped i min oraz zmagazynowane zapasy żywności na trzy miesiące dla 500 tys. żołnierzy.
1. Dywizja Pancerna straciła prawie 5000 żołnierzy (połowę stanu osobowego). Liczba zabitych i wziętych do niewoli Niemców była czterokrotnie wyższa (ok. 20 000). Podobnie jak generałowi Andersowi, tak i generałowi Maczkowi zarzucano, że nie oszczędzał życia swoich żołnierzy. Straty w dywizji gen. Maczka były jednak nie większe niż w innych dywizjach alianckich.
[quote]Choć bardzo chciał zobaczyć swoją ukochaną ojczyznę, to nigdy do niej nie wrócił, miał świadomość, co grozi mu z rąk komunistów. Kiedy w odpowiedzi na jego decyzję pozbawiono go obywatelstwa polskiego, postanowił sobie, że nigdy do Polski nie wróci. Osiadł na stałe w Szkocji, w Edynburgu, pozbawiony jakichkolwiek świadczeń. Będąc już w podeszłym wieku musiał pracować na utrzymanie rodziny. Pracował jako barman w hotelu „Learmouth” w Edynburgu. Ale nie czuł się upokorzony, znosił to z godnością, a nawet z humorem. Kiedy odwiedzali go jego żołnierze, na przywitanie strzelali obcasami.[/quote]
Do końca życia chodził w skórzanej kurtce, którą nosił w czasie inwazji. W 80-lecie jego urodzin złożył mu wizytę holenderski książę Bernard przywożąc ze sobą Brabancką Orkiestrę Symfoniczną. Wcześniej generał Maczek został odznaczony wysokim orderem DSO (Distinguished Service Order) i Orderem Łaźni przez Brytyjczyków oraz Komandorią Legii Honorowej przez Francuzów.
Rzeczpospolita Polska była jak zwykle ostatnia, dopiero w 100. rocznicę urodzin minister Szeremietiew zawiózł generałowi Order Orła Białego. Po przeniesieniu jego grobu z Edynburga do Bredy, Holendrzy urządzili mu wspaniały pogrzeb. Wtedy w Polsce przypomniano sobie jeszcze raz o generale: przysłano Orkiestrę Reprezentacyjną Wojska Polskiego.
Zmarł w Edynburgu w 1994 roku, żył 102 lata, 11 grudnia obchodzimy kolejną rocznicę jego śmierci.
Janusz Młynarski, artykuł ukazał się w piśmie „Polish Express”
(855)
A cóż w tym dziwnego. To przecież taka prastara, prawdziwiepolska tradycja. Zwycięstwa bitwy warszawskiej, generał Tadeusz Rozwadowski, który uratował Polskę przed bolszewizmem, też nie ma tutaj pomników. Za to jego morderca, Józef Piłsudski, ma ich bardzo wiele…