W zbiorowej świadomości osób chociażby śladowo zainteresowanych przeszłością termin „Łupaszka” kojarzony jest zazwyczaj z majorem Zygmuntem Szendzielarzem, legendarnym dowódcą 5 Wileńskiej Brygady AK, która dała się we znaki tak Sowietom jak i jednostkom „rodzimego” UB. Okazuje się, że niejako w jego cieniu znalazł się nie mniej charyzmatyczny zagończyk, podpułkownik Jerzy Dąbrowski, również określany mianem „Łupaszki”. I to właśnie jemu poświęcono program w ramach cyklu „Z archiwum IPN”.
Stracony po kuriozalnym procesie Szendzielarz nie był jedyną postacią, która przez długi czas przyćmiewała Jerzego Dąbrowskiego. Bowiem w dowodzonym przez drugiego z wspomnianych 110 Rezerwowym Pułku Ułanów funkcje jego zastępcy pełnił osławiony major Henryk Dobrzański „Hubal”, z różnych względów gorliwie hołubiony przez propagandę PRL (rzecz jasna przy równocześnie wybiórczym traktowaniu jego biografii).
Fakt konsekwentnego pomijania Dąbrowskiego nie dziwi ani trochę, gdy tylko przyjrzymy się jego życiorysowi. Syn Adolfa Dąbrowskiego, generała w carskiej armii, paradoksalnie wzrastał w patriotycznej atmosferze. Zarówno on, jak i jego starszy brat Władysław kontynuowali rodzinną tradycje zaciągając się do wojska. W trakcie I wojny światowej młody Jerzy uczestniczył w walkach na rosyjskim froncie północnym wdrażając się w likwidowaniu zaplecza wroga. Przecinanie szlaków komunikacyjnych, likwidacja punktów zaopatrzenia i błyskawiczne podjazdy przy użyciu względnie niewielkich, mobilnych sił miały stać się znakiem rozpoznawczym, a zarazem ulubioną taktyką pierwszego „Łupaszki”.
Niebawem po przejęciu władzy przez bolszewików Dąbrowski opuścił szeregi rosyjskiej armii przyłączając się do I Korpusu Polskiego, a następnie zasilił garnizon w Wilnie. Gdy w styczniu 1919 przeważające siły bolszewickie zajęły miasto, stanął on na czele oddziału partyzanckiego (choć oficjalnie dowodził jego brat) z którym brawurowo przedarł się do Brześcia Litewskiego. Szabli nie porzucił udzielając się podczas odpierania ofensywy Tuchaczewskiego pod Płockiem, operacji niemeńskiej oraz zajęciu Wileńszczyzny przez gen. Żeligowskiego.
W międzywojniu trzymany nieco na uboczu długo wyczekiwał kolejnych awansów. Dowodzenia jednostką doczekał się dopiero wraz z niemieckim najazdem. Powierzony mu pułk ułanów z powodzeniem starł się z napastnikami 16 września, a już dzień później rozeszła się wieść o wkroczeniu Sowietów. Dąbrowski usiłował przedrzeć się ku walczącej Warszawie ścierając się po drodze z sowieckimi oddziałami. W Janowie nieopodal Kolna otrzymał informacje o kapitulacji stolicy, co skłoniło go do rozformowania pułku (mimo protestów swego zastępcy, majora Dobrzyńskiego) oraz utworzenia z częścią swoich podkomendnych oddziału partyzanckiego. W listopadzie jednostka przedostała się na terytorium Litwy, gdzie została poddana internowaniu.Okoliczności śmierci zagończyka wciąż pozostają niejasne.
Wiadomo, że po tym jak władze litewskie przekazały go NKWD był on przetrzymywany w Starobielsku, a następnie Mińsku. Według oficjalnej wersji został tam stracony w grudniu 1940 r. Niewykluczone jednak, że zmarł w trakcie tortur.
(80)
Warto dodać, że w oddziale „Łupaszki” Dąbrowskiego podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył Stanisław Cat-Mackiewicz.