(…) Nie jest tajemnicą, że od czasów PRL LOT jest firmą, w której dużo do powiedzenia mieli ludzie związani ze służbami specjalnymi. W ocenie pracowników LOT, osobą, która ma duże wpływy w firmie, jest Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, wcześniej funkcjonariusz komunistycznego wywiadu.
– Mieliśmy w związku kolegę, który w 2011 roku zginął tragicznie podczas pokazów szybowcowych w Płocku. Nazywał się Marek Szufa – opowiada nam jeden z pracowników PLL LOT. – Kiedyś Szufa relacjonował kolegom przebieg jednego ze spotkań w siedzibie Aeroklubu Warszawskiego, którego prezesem był wtedy gen. Gromosław Czempiński. Podczas rozmowy ”Gromek„ – tak go nazywał i bardzo dobrze z nim się znał – wskazał nagle palcem na Mikosza, mówiąc: ”to będzie wasz prezes„. Każdy myślał, że on sobie jaja robi z pilotów. Był to czas, gdy okazało się, że firma umoczyła miliony w opcjach paliwowych, w które wpakował spółkę ówczesny prezes LOT i zarazem nominat ministra Aleksandra Grada Dariusz Nowak. Nowak już nie żyje. Gdy po raz pierwszy Mikosz został szefem zarządu, otworzyły nam się oczy, kto rozdaje karty w naszej firmie – relacjonuje pracownik spółki.
Na tzw. opcjach paliwowych LOT stracił 400 mln złotych. Gromosław Czempiński był jednym z ojców założycieli Platformy Obywatelskiej po wyborach prezydenckich w 2000 roku. Dwa lata temu został zatrzymany pod zarzutem przyjęcia 1 mln USD łapówki w związku z prywatyzacją LOT. (…)
Maciej Walaszczyk, artykuł „Ustawka z Mikoszem” („Nasz Dziennik”, 8 lutego 2013 r.)
(55)