Naziolu, czas zdjąć sutannę – tak na Twitterze pisał Tomasz Lis pod adresem księdza Jacka Międlara. Okazuje się, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Duchowny zapowiedział, że pozwie dziennikarza.
Początkowo Lis apelował o „uciszenie” ks. Międlara:
Dziennikarz miał na myśli poniższy wpis:
nawiązujący do tego:
Kiedy Międlar zareagował, Lis odpisał:
Pismo „Polska Niepodległa” poprosiło duchownego o komentarz do tych słów. Ks. Międlar zapowiedział pozwanie dziennikarza:
Nie pozwolę sobie, by Tomasz Lis, regularnie plujące na Kościół i Naród Polski, resortowe dziecko, śmiał mnie obrażać. Spodziewając się wyroku skazującego dla Tomasza Lisa, liczę że zablokuję mu możliwości robienia kariery w polityce oraz niszczenia Ojczyzny od środka. Pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej będzie działaniem dla dobra państwa!
Mówił również o tym, jak bywa obrażany przez przeciwników:
Trzeba skończyć z absurdalnymi czasami, gdy katolicy i patrioci są bezpodstawnie obrzucani obrzydliwymi inwektywami. Stoją za tym zwłaszcza reprezentanci Komitetu Obrony Demokracji. Ich wpisy , na czele z Tomaszem Lisem, świadczą o ich wyjątkowym grubiaństwie i perwersji. Próbują wyeliminować niepoprawnych politycznie przeciwników, będąc ślepymi i głuchymi na dyskryminację chrześcijan. Czy Tomasz Lis, Joanna Scheuring-Wielgus czy Krzysztof Mieczkowski interweniowali, gdy podczas spektaklu Golgota Piknik Jezus był nazywany „ku**ą”, „Mesjaszem z AIDS”, a katolicy byli dyskryminowani
źródło wypowiedzi: Polska Niepodległa
(969)