Jacek Borkowicz na łamach Rzeczpospolitej zaproponował następujące rozwiązanie.
Setkom tysięcy muzułmanów, którzy przybyli do Europy, powinniśmy oddać lokalne przestrzenie, gdzie wolno byłoby im trochę więcej. Trudno, pogódźmy się i z tym – nie urządzalibyśmy tam procesji Bożego Ciała. Za to w przestrzeni chrześcijańskiej moglibyśmy nie tolerować głosu muezzina.
Borkowicz przekonuje, że ludzkość nie dzieli się na „fundamentalistów” i „radykałów” po obu stronach barykady. Dlatego uważa, że warto zapewnić większości zwyczajnym wyznawcom islamu niewielką przestrzeń, gdzie obowiązują reguły, które znają, rozumieją i akceptują.
Jako przykład funkcjonowania takich enklaw podaje dzielnice żydowskie w Awinionie i innych miastach hrabstwa Venaissin: Carpentras, L’Isle-sur-la-Sorgue i Cavaillon. Awinion w latach 1309-1377 był rezydencją rzymskich papieży, którzy jako protektorzy Żydów przyznali im pełnię praw obywatelskich. Jak dodaje Borkowicz, możliwość funkcjonowania w specjalnych dzielnicach sprawiło, że znikły wystąpienia antysemickie. Po powrocie papieża do Rzymu, zaczęło się ograniczanie praw.
Borkowicz dodaje, że
w naszym języku „getto” stało się symbolem wykluczenia, dyskryminacji, a w końcu fizycznej zagłady.
Jego zdaniem tak nie jest. Według niego to lepsza alternatywa niż deportacja, czy edukacja. Na końcu pyta:
Wiem, to wszystko z pewnością utopia. Ale czy ktoś ma lepszy pomysł, by stawić czoła wyzwaniu, ku któremu coraz dłuższymi krokami zmierza Europa?
Jacek Borkowicz jest historykiem i publicystą. W latach PRL związany z prasą katolicką i drugim obiegiem. Po roku 1989 m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Dzienniku”, „Więzi”, „Uważam Rze Historia”, Ośrodku Studiów Wschodnich, Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, Muzeum Powstania Warszawskiego. Od roku 1997 członek Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
(1785)
Ok.wpierw robisz pan szariat u siebie na chacie.wpuszczasz paru islamcuf do salonu i tam oni ci rządzą.