W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Cieni. Uczestnicy oddawali część 22 tys. zamordowanych przez Sowietów, dlatego pokonywali trasę w milczeniu. Jednak napotkali na problem, bo trasie przemarszu odbywało się kolorowe i hałaśliwe święto.
Około 400 rekonstruktorów ubranych w mundury polskie i sowieckie przechodziło w milczeniu ulice Warszawy. Jednak na pl. Zamkowym uczestnicy wpadli na hinduistyczne święto holi, charakteryzujące się głośną muzyką i obrzucaniem się kolorowymi proszkami. To święto radości i wiosny, nazywane jest również Festiwalem Kolorów.
Miasto wydające zgodę na organizację obu wydarzeń, które w pewnym miejscu spotykały się, mówiąc łagodnie, nie popisało się. Uczestnicy święta holi nie zważali na marsz, świetnie się bawiąc, co kontrastowało z podniosłą atmosferą Marszu Cieni.
Jeden z uczestników pisał:
To jest porażka. Biorąc udział w tym marszu chciałem oddać cześć dla żołnierzy poległym, ludziom, którzy jak najbardziej na to zasługują, kiedy przechodziliśmy przez ten plac chciałem się po prostu złapać za głowę. Nadal nie mogę dopuscić do siebie myśli, że władze miasta się na to zgodziły…
Zdarzenie udokumentował poniższymi nagrania serwis Prawy.pl, a relacjonował Jan Bodakowski:
(4066)