Temat zabijania karpi odżywa rokrocznie przed świętami. Tym razem głos zabrała Kinga Rusin, będąca przeciwko sprzedaży żywych ryb, które później zabijane są w domach, jej zdaniem nie zawsze w humanitarny sposób.
Kupowanie żywego karpia, trzymanie go bez wody w reklamówce, podduszanie, trzymanie w chlorowanej, niedotlenionej wodzie w wannie, a następnie zabijanie młotkiem tylko przedłuża jego agonię i cierpienie. Te hormony strachu skumulowane w karpim mięsie zjemy późnej na wigilię
– napisała w mediach społecznościowych dziennikarka. O zabranie zdania poprosił ją również ,,Super Express”. Dziennikowi powiedziała, że u niej karp nie zagości na wigilijnym stole.
W moim domu nie je się karpia. Nie wiem, czy wygłodzony czy najedzony jest lepszy. Nie zamierzam tego porównywać. Mogę jeść suchy chleb na wigilię i też mi będzie smakował
– powiedziała. Podobnego zdania w sprawie karpi jest Maja Ostaszewska, która niedawno zamieściła apel:
Jak co roku włączam się w kampanię przeciwko sprzedaży i kupowaniu żywych karpi. Ryby duszą się w brudnej wodzie, bez tlenu. Doświadczają bólu przy przenoszeniu, często są szarpane za skrzela, upadają na podłogę. To wszystko poza oczywistym nieludzkim zadawaniem cierpienia jest również łamaniem prawa dotyczącego ochrony zwierząt
Zachęcała również do bojkotu:
Niektóre ze sklepów pod naciskiem zaczęły rozmowy w kierunku wycofywania żywych ryb ze sprzedaży. @tesco.pl i @kaufland_polska są całkowicie obojętne, głuche na cierpienie zwierząt. WSTYD!!! Zachęcam Wszystkich do bojkotu tych sklepów
źródło: wMeritum.pl
(13584)
popieram panią Kingę w kwestii bojkotowania tych sklepów. ale całkowity bojkot a nie tylko w sprawie karpi. Kupujmy w polskim Dino ! jest ich coraz więcej !
Ja również gorąco zachęcam do bojkotu kauflandów, lidli, tesco, biedronki. Mamy polskie sieci, które dzięki tamtym mają się coraz gorzej wypierane nieuczciwą konkurencją. Bądźmy patriotami, dbajmy o swoje.