Oriana Falacci została znana na całym świecie za sprawą jej sądów na temat Islamu i społeczeństwa multikulturowego. Włoska dziennikarka sformułowała również swoje sądy na temat Lecha Wałęsy.
Fallaci spotkała się z przywódcą „Solidarności” w marcu 1981 r. W mieszkaniu państwa Wałęsów spędziła dwa dni, sobotę i niedzielę. Co o nim powiedziała:
Wałęsa nie podobał mi się jako człowiek, ale stałam – podobnie jak wielu innych – wobec ogromnego dylematu: albo przysłużyć się Rosjanom i napisać, że Wałęsa nie jest OK, albo pomóc walce o odzyskanie demokracji i napisać, że Wałęsa jest w porządku. Wybrałam to drugie wyjście i nie miałam racji.
On był wtedy taki pewny swego, taki nadęty, że powiedział mi: ‚Zobaczy pani, że ja zostanę prezydentem’. ‚Co on wygaduje?’ – pomyślałam i nigdy nie włączyłam tego do wywiadu, bo to miał być dobry, antykomunistyczny, antyrosyjski wywiad. Nazajutrz, kiedy znów z nim rozmawiałam, powiedziałam: ‚Słuchaj, Lechu, wczoraj powiedziałeś coś, co mam nagrane, ale wolałabym to pominąć, bo wygląda śmiesznie i pretensjonalnie’. ‚Jakie śmiesznie? Jakie pretensjonalne? Masz napisać, co ci mówię: że będę prezydentem!’ – uniósł się. I wiesz co? Nie napisałam tego, nie napisałam, żeby go zezłościć i żeby mu nie zaszkodzić, bo to by go ośmieszyło; żeby Rosjanie, żeby wszyscy traktowali go poważnie. I nie miałam racji. Koniec. Kropka.
[Rakowski] był wówczas członkiem partii i tego nie taił. Mówił, że jest komunistą czy usiłuje nim być, ale był inteligentny, uczciwy, kulturalny. Myślę, że wówczas go nie doceniłam. I przeciwnie – byłam zbyt łagodna wobec pana Wałęsy.
Kiedy pytali mnie, czy żałuję sposobu, w jaki napisałam jakiś wywiad, odpowiadałam natychmiast: ‚Tak, wywiadu z Lechem Wałęsą’. I to nie później, ale od razu, nazajutrz po jego opublikowaniu. Ponieważ jedyny raz nie zaufałam swojemu instynktowi, który jest niezawodny, zwierzęcy, jak u dzika, który węszy za truflami.
Nasza epoka pozbawiona jest przywódców. Kiedy się pomyśli, że pijak Jelcyn był carem, a ignorant Wałęsa symbolem wolności, uginają się nogi pod człowiekiem.
Jak na takie słowa reagował sam zainteresowany? Lech Wałęsa mówił:
Fallaci bardzo zależało na wywiadzie, a ja miałem wielki strajk i nie mogłem z nią rozmawiać. Ona wszystkie argumenty złożyła i ostatni argument to: „Panie, jak Pan śmie, ja tyle książek napisałam, z królami rozmawiałam – nikt mi nie odmawiał, a Pan mi odmawia”, a ja powiedziałem Orianie Fallaci, że nie czytałem żadnej jej książki i mam ją gdzieś. Później się zgodziłem i mi dołożyła.
cytaty z Fallaci za książką Daniela Passenta „Passa” i książką samej dziennikarki „Wywiad z samą sobą”
(12076)