Odraza do „burżuazyjnego społeczeństwa” nie przeszkadzały obu emigrantom [Karolowi Marksowi i Fryderykowi Engelsowi] korzystać z pożytków kapitalistycznego przemysłu i burżuazyjnego społeczeństwa. Ojciec Engelsa nabył fabrykę wyrobów tekstylnych w Manchesterze; Fryderyk pracował w niej do 1870 roku, co dawało mu przychód i okazję do uczenia się o kapitalizmie jednocześnie.
Marks nie miał osobistych dochodów, ale był ekspertem, jeśli chodzi o unikanie płacenia rachunków dostawcom. Był też ochoczym pasożytem. Engels wielokrotnie ratował przyjaciela oraz jego powiększającą się rodzinę przed nędzą.
Żaden z nich nie odmawiał sobie przyjemności codziennego życia, a niewielu współczesnych im filozofów upijało się tak jak oni i biegało po Tottenham Court Road, uciekając przed policją usiłującą zgarnąć obu dżentelmenów za tłuczenie ulicznych latarni.
Robert Service, cytat za książką „Towarzysze”
(290)
jak pasożyt to żyją wszyscy ludzie bo degradują planetę 🙂
„Wszyscy”?