Jarzębina, "Płaczcie anieli" Płaczcie anieli, płaczcie duchy święte. Radość wam dzisiaj i wesele wzięte. Płaczcie przy śmierci, płaczcie przy pogrzebie Króla waszego i Boga na niebie. Płaczcie wesołe niebieskie pokoje na dzień dzisiejszy i sieroctwo swoje. Płaczcie nad grobem, w którym położony Boga waszego Syn Jednorodzony. Płacz jasne słońce, płacz koło miesięczne zalejcie gwiazdy światła swoje wdzięczne. Płaczcie promienie z nieba wywieszone wasze przedniejsze światło zagaszone. Płaczcie obłoki, płaczcie chmury dżdżyste łzy miasto rosy wylejcie rzęsiste. Płaczcie pioruny, płaczcie błyskawice nad grobem Króla niebieskiej stolice. Płaczcie i wiatry i niebieskie biegi płaczcie dżdże grady płaczcie mrozy śniegi. Płaczcie ścieląc się pod swemi górami w tym grobie leży, który władał wami. Płaczcie zatopy, płaczcie morskie wały płaczcie i wyspy, płaczcie twarde skaty. Płaczcie! Umarł Pan, który was fundował tu leży co wam wszystkim rozkazował. Płaczcie i ryby i wielorybowie płaczcie syreny, płaczcie delfinowie. Płaczcie pod wodą niepojęte dziwy umarł Pan, a wasz stworzyciel prawdziwy. Płaczcie potoki, płaczcie niezmierzone, rzeki i źródła płaczcie niezbrodzone. Płaczcie! Umarł Pan, który wasze wody stoczył i brodom naznaczył przechody. Płacz ziemio, płaczcie fundamenta ziemne płaczcie jaskinie płaczcie lochy ciemne. Płaczcie! Umarł Pan buntownik wasz miły, w któregoście się ręku zawiesiły. Płaczcie pagórki, płaczcie góry wielkie płaczcie opoki i kamienie wszelkie. Umarł Pan, który rękami swojemu was ugruntował na obszernej ziemi. Płacz i ty góro święta uwielbiona płacz Chrystusową śmiercią poświęcona. Płacz, którą krwawe pokropiły zdroje płacz! Na której Pan stracił życie swoje. Płacz i ty grobie w skale wykowany płacz, który Pana piastujesz nad pany. Płacz śmierci Jego kamieniu szczęśliwy, pod którym leży Syn Boga prawdziwy. Płaczcie pustynie i wy cedry śliczne i wy też lasy płaczcie okoliczne. Płaczcie! Pod którym cieniem leży ciało, które Bożego Ducha ukrywało. Płaczcie ptaszęta, płaczcie bydło polne płaczcie i leśne zwierzęta swawolne. Płaczcie robactwa, płaczcie i gadziny Stwórca wasz umarł, Syn Boga prawdziwy. Płacz na ostatek człowiecze, któremu to wszystko kwoli stworzeniu samemu. I owszem jakby stworzenie wszelakie zawarł Bóg w tobie przez życie wszelakie. Bo rośniesz drzewem, czujesz z bestyjkami ? rozumem się rządzisz z Aniołami. Dopomóż tedy wszelkiemu stworzeniu płakać nad Panem w Jego umęczeniu. Niech ci już teraz obłudy światowe obmierzną widząc bóle Jezusowe. Niech cię swawolne nie rozbestwia ciało, co by się raczej we Łazach nurzać miało. Gdy w Chrystusowem członka nie masz ciele, któryby za cię nie ucierpiał wiele. Nie daj i czartu nad sobą przewodzić gdyż Odkupiciel chce cię wyswobodzić. Z niewoli jego, żywot swój położył i moc czartowską, z którą on się srożył. Starł i ukrócił, to wszystko dla ciebie czyniąc ażebyś w nim wiekował w niebie. Bierz przykład z Piotra, jak w jaskini szlocha, obacz jak Pana po zaprzeniu kocha. Niech cię wyuczy płakać Magdalena nie tak jak płacze zdradliwa syrena. Ale prawdziwy żal tu uczyniwszy łzami i skruchą serce napełniwszy, Weź na uwagę, że twa złość wierutna rozbierz to sobie, że ta śmierć okrutna. Spotkała Pana za Twoje sprośności za one w grzechach brzydkie bezecności. Tyś to obnażył Pana niewstydami biczowałeś go różnymi grzechami. Tyś koronował cierniową koroną kiedyś zezwalał i cieszył się ona. Nieczystą myślą, tyś na krzyż przykuwał kiedyś nakazy jego przestępował. Słuszna rzecz tedy płakać ci serdecznie człowiecze grzeszny i owszem koniecznie Płakać potrzeba rzewliwymi łzami i gdyby można choćby z upustami. Lały się z oczu twych bystre strumienie oczyszczając ci tak brzydkie sumienie. A jeśli trudność serce opoczyste czyni od żalu i oczy skaliste. Nie chcąc pozwolić do łez swej powieki udaj się radzę do szczerej opieki Pod krzyżem ciężko panny bolejącej oraz i matki rzewliwie płaczącej. By łez obfitych pozwolić ci chciała a serce żalem na wpół rozkrajała Żebyś w tym życiu płacząc ostatecznie mógł potem w niebie z Nim królować wiecznie. Amen.
(280)