– Gdybyśmy powiedzieli, że polska prawica staje się zakładnikiem swojej ekstremalnej części [podobnie jak w USA – red.], tobym się zgodził. Natomiast lustrowanie amerykańskich polityków czy dziennikarzy? To się w pale nie mieści! A u nas to co wyprawiają, nie waham się użyć określenia, żule z prawicowego lumpeksu, to u nas to jest w okolicach mainstreamu
Tomasz Lis o autorach książki Resortowe dzieci.
Warto przypomnież, że w 2012 roku Newsweek, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Lis, opublikował artykuł „Rajmund Kaczyński. Ojciec braci”
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nominowało autora tekstu do nagrody „Hiena Roku”. Łazarewicz pozwał SDP i przegrał w sądzie.
Tak SDP uzasadniało swój wybór:
Tekst Cezarego Łazarewicza „Ojciec braci” na lipcową nominację do hieny roku „zasłużył” dzięki sposobowi w jaki potraktowane w nim zostały uczucia żyjących bliskich Rajmunda Kaczyńskiego. Opierając się głównie na anonimowych informatorach, autor kolportuje plotki, domniemania i hipotezy na temat spraw intymnych oraz stawia piętnujące tezy dotyczące relacji rodzinnych. Tekst tak głęboko ingerujący w prywatne życie został w dodatku napisany pod tezę polityczną, mającą w efekcie uderzyć w lidera opozycji oraz dobrą pamięć o nieżyjącym Prezydencie RP. Warto zaznaczyć, że ani ten autor, ani tytuł w jakim publikuje nie zamieszczały wcześniej nigdy tekstów lustrujących rodzinne relacje innych polskich polityków.
Piotr Zaremba pisał wtedy:
O tym, że ojciec był wobec PRL pragmatykiem obaj bracia Kaczyńscy mówili całkiem szczerze, choćby w wywiadzie-rzece „O dwóch takich”. […]
Co to ma jednak wspólnego z domniemaniami, bo przecież nie z precyzyjnymi informacjami (takich nie sposób zebrać) na temat stanu uczuć między rodzicami polityków? Albo z obrzydliwą sugestią małżeńskiej zdrady, opartą na relacji anonimowego znajomego? Albo ze spekulacjami na temat relacji między Rajmundem i jego synami ( o tym też zresztą mówi, stosunkowo szczerze, Lech Kaczyński w „O dwóch takich”)?
Czy Jadwiga i Rajmund Kaczyńscy będąc rodzicami ważnych postaci utracili prawo do własnej prywatności? I gdzie są tej prywatności granice?
Możliwe, że miejsce takich informacji byłoby w pisanej po latach, będącej owocem wnikliwych badań, biografii. Choć i wtedy miałbym wątpliwości wobec dogłębnego grzebania w życiu prywatnym – nie samych bohaterów, a członków ich rodzin.
Nie da się tu wytyczyć rygorystycznych granic, a przecież intuicyjnie czujemy, że sympatyczny Cezary Łazarewicz, który przez lata pisywał poprawne reportaże do „Polityki”, zasłużył na tytuł „hieny roku”, a może nawet więcej niż roku. I napisałbym dokładnie to samo, gdyby rzecz dotyczyła innych: Millera, Tuska, Komorowskiego czy Kwaśniewskiego. Choć teraz formułowanie zakazów będzie już trudniejsze. Nasze życie społeczne opiera się przecież na zasadzie: My wam tak, to wy nam tak.
Piotr Zaremba, 12 lipca 2012 r. na łamach wPolityce.pl
(145)