Ściągamy do kraju śmieci, których nie chcą już Chińczycy, a nawet Australijczykom opłaca się wysyłać je do nas – alarmuje Money.pl. Oto skąd trafiają śmieci, które za sprawą licznych pożarów stały się dużym problemem?
Strumień płynących do Polski śmieci staje się coraz szerszy. rejestr GIOŚ mówi jasno, że w 2015 r. było ich 367 tys. ton, rok później 701 tys., a w 2017 już 733 tys. tony. Money.pl podkreśla, że wśród firm, które wysyłają odpady do naszego kraju, dominują te z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Austrii.
Oto zestawienie za 2016 rok:
Niemcy – 356 tys. ton
Wielka Brytania – 247 tys. ton
Włochy – 93 tys. ton
Szwecja – 73 tys. ton
Austria – 46 tys. ton
„Polskę jak śmietnik dla trudnych do przetworzenia odpadów traktują też kraje spoza UE. (…) Warto też cały czas pamiętać, że tak naprawdę nie wiemy, jak wielka jest skala tego zjawiska, bo wiele śmieci przyjeżdża do nas udając coś zupełnie innego”https://t.co/UzuHlUPRTR pic.twitter.com/JqdzwDA7ci
— CzarnaLimuzyna (@CzarnaLimuzyna) 30 maja 2018
Niewykluczone, że sytuacja jest jeszcze gorsza, niż pokazują oficjalne liczby.
Rzecz w tym, że nikt nie wie ile tego naprawdę przyjechało
– powiedziała Money.pl Hanna Marliere z Green Management Group.
(3068)