Polski kryzys (w 1981 r. – przyp. red.) spowodował, że sowieccy przywódcy zrozumieli, iż znajdują się w ekonomicznej zapaści i system umiera. Kiedy gen. Jaruzelski wprowadził stan wojenny, poprosił ZSRR o przysłanie 30 tys. ton mięsa – mięso w sklepach miało choć częściowo uspokoić nastroje po wprowadzeniu stanu wojennego.
Tymczasem ZSRR nie był w stanie przysłać tyle mięsa. Każde spotkanie Biura Politycznego zaczynało się od Breżniewa, który pytał, co będzie z mięsem dla Polaków. Gorbaczow, który był sekretarzem odpowiedzialnym za rolnictwo, odpowiadał:
Tak, towarzyszu, wysłaliśmy polecenia do wszystkich miast i zewsząd otrzymujemy entuzjastyczne odpowiedzi. Na to Breżniew pytał: No dobrze, ale co z mięsem? Mięsa nie zdołaliśmy zdobyć – stwierdzał Gorbaczow.
Przez wiele miesięcy supermocarstwo nie było w stanie zdobyć 30 tys. ton mięsa, udało mu się zgromadzić zaledwie połowę. Wtedy zrozumieli, że ich ekonomiczne możliwości są za małe jak na globalne ambicje. Od tego momentu zaczęli pracować nad koncepcją pieriestrojki. Pieriestrojka wcale nie była demokratycznym impulsem Gorbaczowa czy Jakowlewa. Prawda jest taka, że była to odpowiedź na rosnące koszty utrzymania imperium, wyreżyserowana przez specjalistów z KGB.
Władimir Bukowski, artykuł „Triumf postkomunizmu” („Wprost”, 2005 r.)
(87)