Inspektorzy z Podlaskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli pojazd ciężarowy należący do przewoźnika łotewskiego, którym wykonywany był międzynarodowy transport drogowy na trasie z Estonii do Niemiec. Pojazd kierowany był przez załogę dwuosobową, którą stanowiło łotewskie małżeństwo – czytamy na stronie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Jak informują inspektorzy, podczas kontroli zaistniało uzasadnione podejrzenie, że w pojeździe zainstalowane jest niedozwolone urządzenie umożliwiające kierowcy fałszowanie zapisów z tachografu rejestrującego czas pracy kierowcy.
W celu weryfikacji podejrzeń pojazd został skierowany do specjalistycznego serwisu tachografów, gdzie dokonano oględzin urządzenia rejestrującego. W ich trakcie stwierdzono, że w instalacji tachografu zostało zamontowane niedozwolone urządzenie, które składało się z dwóch elementów.
Podczas oględzin instalacji tachografu, drugi członek załogi, tj. żona kierowcy, nagle ukryła element urządzenia symulującego pracę drugiego niezależnego sygnału prędkości (IMS) w bieliźnie (majtkach). Pomimo wielu wydanych poleceń kobieta nie oddała schowanego elementu – części skomplikowanego wyłącznika tachografu. Inspektorzy wezwali patrol policji, który awanturującą się kobietę doprowadził do radiowozu. Po dłuższej chwili zatrzymana oddała schowany element, jednak najpierw zanieczyściła go swoimi odchodami.
Kierujący zapłacili mandaty w łącznej wysokości 8 tys. zł., zaś od przewoźnika, na poczet kary, została pobrana kaucja w wysokości 6 tys. złotych.
(5890)