To jedna z najdziwniejszych decyzji austriackiego sądu, jaka została podjęta w podobnych sprawach. Uchodźca z Iraku na początku został skazany na karę więzienia za gwałt na chłopcu, jednak sąd apelacyjny uchylił tę decyzję.
Sąd apelacyjny przychylił się do wyjaśnień obrony, że sąd niższej instancji nie zrobił wszystkiego, aby ustalić, czy gwałciciel zdawał sobie sprawę, że chłopiec nie zgadza się na akt seksualny.
Napastnik – Amir A. znalazł się na basenie w Theresienbad w grudniu 2015 roku w ramach procesu integracyjnego, który wciela w życie rząd. Grupie uchodźców towarzyszył 15-letni asystent oraz tłumacz, którzy wyjaśniali im, jak integrować się do życia w austriackim społeczeństwie.
Jednak ich rady nie zostały wysłuchane. Na basenie Amir A. zaciągnął 10-letniego Gorana do szatni, gdzie napastował go. Dziecko wymagało pomocy lekarza. Do dzisiaj chłopiec cierpi na zespół stresu pourazowego.
Po napaści Amir A. udał się na basen i dalej uczestniczył w aktywnościach organizowanych w ramach integracji, aż do momentu, kiedy pojawiła się policja. 10-latek poinformował o zdarzeniu funkcjonariuszy.
Amir A., który pracował jako taksówkarz w Iraku, przyznał, że wiedział, iż gwałt jest zły, ale działał w stanie seksualnej konieczności – nie uprawiał seksu od czterech miesięcy.
Przez sąd pierwszej instancji został skazany na sześć lat więzienia. Ale wyrok został uchylony przez Sąd Najwyższy. Stwierdzono, że Amir A. nie zdawał sobie sprawy, że działa wbrew woli chłopca.
Sprawa wraca na wokandę sądu pierwszej instancji, dotychczasowy wyrok został uchylony. Rozprawa jest przewidziana na 2017 rok. Amir A. pozostanie w areszcie śledczym.
(26112)