Szwedzi dość chętnie przyjmują imigrantów, ale nie wszystkim chcą pomagać. Do ojczyzny odsyłają Afgańczyków. Ci zaczęli protestować przeciwko deportacjom i podkreślają, że rząd Szwecji postępuje niehumanitarnie.
Około 100 Afgańczyków zaczęło ,,siedzący protest” na sztokholmskim placu Mynttorget przed szwedzkim parlamentem. Domagają się zaprzestania deportacji.
Protestujący skierowali do władz Szwecji list otwarty. Pytają w nim m.in. o to, czy to humanitarne, gdy politycy odradzają swoim obywatelom wyjazdy do Afganistanu, a jednocześnie chcą odsyłać przybyłych z tego kraju ludzi.
Afgańczycy zażądali spotkania z dyrektorem generalnym urzędu ds. migracji Migrationsverket. Chcą też przerwania deportacji. Wysyłania Afgańczyków do ojczyzny domagają się natomiast przedstawiciele Młodzieży Nordyckiej. Zaatakowali oni demonstrantów świecami dymnymi, raniąc trzy osoby. Świadkowie twierdzą, że atakowi towarzyszyły okrzyki ,,deportować, deportować”. Po tym zdarzeniu policja zaczęła chronić protestujących, którzy nie dali się namówić na zmianę miejsca demonstracji na bardziej bezpieczne.
Szwecja tylko w 2016 roku przyznała azyl 2100 imigrantom z Afganistanu. Odmówiła ponad 4 tysiącom osób.
(5996)
Prawdziwą niegodziwością jest próba wysłania tych biednych uchodźców do Polski, gdzie przecież panuje rasizm i ksenofobia. Co oni mają w głowach w tej Komisji Europejskiej?