Policja w Düsseldorfie poinformowała, że dokonała aresztowania sześciu mężczyzn, których podejrzewa o podpalenie centrum uchodźców. Wszyscy są… uchodźcami.
Przyczyna pożaru centrum liczącego 5 tys. metrów kwadratowych jest wciąż badana. Budynek stanął w płomieniach we wtorek. Musiano ewakuować 130 osób, 30 uchodźców i pracowników ucierpiało na skutek pożaru. Nikt jednak nie został poważnie ranny.
Sześciu mężczyzn jest aktualnie przesłuchiwanych w związku z podpaleniem.
Jeden z uchodźców miał chwalić się faktem, że to on podłożył ogień. Mówił to… dziennikarzowi. Twierdził, że zrobił to jako wyraz frustracji warunkami zakwaterowania. Inny podejrzany mężczyzna pokazał dziennikarzowi wideo z nagranym pożarem.
Urzędnicy miejscy zapowiedzieli, że ich miasto nie zamierza przyjąć więcej uchodźców.
Dotychczas policja przypisywała wzrost liczby podpaleń wrogości, jaką żywią okoliczni mieszkańcy w stosunku do przybyszy. Ale obecna sprawa rzuca nowe światło na liczne pożary ośrodków dla uchodźców.
To nie pierwszy taki przypadek. W kwietniu mężczyzna z Syrii przyznał się podpalenia hotelu i wymazywania swastyk na ścianach, co miało świadczyć o mowie nienawiści Niemców. Później tłumaczył, że podpalił budynek w ramach protestu przeciwko warunkom, w jakich żyją uchodźcy.
(569)