Historia Brygady Świętokrzyskiej NSZ brzmi filmowo i niewiarygodnie w kontekście naszych narracji wojennych, kończących się klęską

w Bez kategorii/Bohaterowie/II wojna światowa/Pamiętamy/Zakazana historia


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze
cherezinska.pl
cherezinska.pl

MATEUSZ RAWICZ: – Dotychczas pisała Pani głównie o średniowieczu, skąd wzięło się zainteresowanie II wojną światową?
ELŻBIETA CHEREZIŃSKA: – Wydawca podrzucił mi historię Brygady Świętokrzyskiej NSZ, opowiadającą o jej niesamowitym marszu na Zachód, o przejściu przez front niemiecko-sowiecki i połączeniu z amerykańskimi wojskami generała Pattona. Ta historia zrobiła na mnie ogromne wrażenie, brzmiała tak filmowo i tak niewiarygodnie w kontekście naszych narracji wojennych, kończących się klęską, że postanowiłam ją opisać.

Wcześniej nic Pani o niej nie wiedziała?
ELŻBIETA CHEREZIŃSKA: – Miałam szczątkową wiedzę. Podejmując decyzję o pracy nad książką, miałam świadomość, że jest to historia niezwykła, fantastyczna, a jednocześnie nie funkcjonująca w zbiorowej wyobraźni Polaków.

Skąd Pani czerpała wiedzę o BŚ?
Bezcennym źródłem były rozkazy BŚ i książka Z. Siemaszki. Ważna była praca poświęcona Obozowi Narodowo Radykalnemu i Organizacji Polskiej „Duch młodych”, wnika w rzeczy, które dla pisarza są najbardziej interesujące, w mniej znane struktury przedwojennego ONRu. Korzystałam ze wspomnień żołnierzy Brygady, m.in. Jaxy Marcinkowskiego czy „Żbika” Kołacińskiego. Szalenie mi pomógł konsultant historyczny książki, Leszek Żebrowski, służył wiedzą, własną biblioteką i kontaktami z żołnierzami BŚ.

Na kartach książki pojawia się wiele tajemniczych postaci. Jedną z nich jest Otmar Wawrzkowicz. Dlaczego po wojnie został usunięty ze środowiska BŚ?
Nie wiem i myślę, że się tego nie dowiemy. Po wojnie, żołnierze BŚ tworzyli hermetyczne środowisko, szczególnie ludzie z trzonu politycznego trzymali się na uboczu. Na Wawrzkowiczu ciążyła współpraca z organizacją „Toma” i prawdopodobnie udział w mordzie na dowódcy NSZ w Częstochowie.

Huber Jura, "Tom".
Huber Jura, „Tom”.

Kim był „Tom”?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Używał od czterech do pięciu przydomków i nazwisk, m.in. Hubert Jura, prawdopodobnie żaden z nich nie był prawdziwy. Nie znamy jego prawdziwej tożsamości. Był człowiekiem, który próbował przeniknąć do struktur AK, co mu się do końca nie udało. Początek jego działalności w NSZ był trudny, kierownictwo organizacji wiedziało o wydanych na niego przez AK wyrokach śmierci. NSZ również wydało na niego dwa wyroki. „Tom” na pewno był agentem Gestapo, który jednocześnie działał na specjalne poruczenie władz politycznych NSZ, ale nie do końca legalnie. Nie jesteśmy w stanie określić legalności jego działań na rzecz BŚ. Na początku nie był tolerowany w Brygadzie, pojawił się po raz kolejny w trakcie przejścia przez front niemiecki, kiedy Brygada znalazła się na terytorium Czechosłowacji i służył jej pomocą.

Co to znaczy, że służył pomocą?
Zorganizował nielegalne dokumenty dla wywiadowców Brygady i pieniądze. Jednak władze BŚ zrezygnowały z jego pośrednictwa w rozmowach z Niemcami, gdy odbywały się trudne negocjacje dotyczące przejścia brygady przez front. Pojawił się ponownie podczas szkolenia skoczków spadochronowych. Trudno powiedzieć jaki był jego bezpośredni udział w akcji przejścia BŚ przez linie niemieckie, czy udałoby się to bez niego czy nie. Nie przeceniałabym jednak roli „Toma”. Pamiętajmy, że to był duży oddział liczący 1200 ludzi. Kluczowa była postawa dowództwa BŚ, potrafili świetnie negocjować z Niemcami.

legion-b-iext22570655Jak potoczyły się jego losy po wojnie?
Kiedy BŚ została uznana za siły sojusznicze przez amerykańskiego gen. Pattona, złożyła meldunki o przejściu przez front, gen. Anders wezwał dowództwo BŚ do dostarczenia mu kapitana „Toma”, żeby go przesłuchać i osądzić. Po przesłuchaniu ulokował go na placówce wywiadowczej w zachodnich Niemczech. Gdyby był wyłącznie agentem Gestapo, przesłuchanie zakończyłoby się wyrokiem śmierci. Wszystko to wskazuje na to, że był także agentem wywiadu brytyjskiego, a czy jeszcze trzeciego wywiadu trudno powiedzieć. Później zniknął, nie wiadomo jakie były jego dalsze losy.

Jaką rolę odgrywał w Brygadzie Świętokrzyskiej Anglik Harry V. Tullet?
Znalazł się w BŚ po długiej obecności w oddziałach NSZ dowodzonych przez „Żbika”. Wcześniej był w AK, ale tam mu się nudziło, bo jak twierdził organizowali za mało akcji. W kwietniu 1945 r., kiedy BŚ usiłowała nawiązać bezpośredni kontakt z aliantami został wysłany jako łącznik do generała Andersa. Harry był jednym z wielu oficerów brygady i jednym z kilkunastu obcokrajowców w jej szeregach, bardzo możliwe, że pełnił na terenie Polski rolę agenta wywiadu brytyjskiego. Na to wskazuje fakt zniknięcia jego akt z archiwów brytyjskich.

Niektóre historie opisane w książce są tak nieprawdopodobne, że aż trudno uwierzyć, że się zdarzyły, np. historia Mirosława Petelickiego, sowieckiego cichociemnego, przekazującego broń z sowieckich zrzutów oddziałowi „Żbika”. To naprawdę miało miejsce?
Petelicki przybył ze wschodu, żeby dozbroić w mieniu Sowietów „ludowe Wojsko Polskie”, jednak po spotkaniu z AL doszedł do wniosku, że nie jest to polska armia. Za polskie wojsko uznał NSZ i właśnie oddziałowi „Żbika” przekazał broń. Takich niesamowitych historii jest w książce mnóstwo, np. wyrwanie mapy zaminowań przez Zub-Zdanowicza i „Ojca Jana”, Werszichorze. Dzięki mapie wyniesionej ze sztabu Sowietów i temu, że udawali AK, wydostali oddział z zupełnie patowego otoczenia. To potwierdzenie, że życie pisze najlepsze scenariusze.

wmeritum.pl
wmeritum.pl

Są dokumenty potwierdzające udzielenie pomocy NSZ przez Petelickiego?
Potwierdzają to protokoły z powojennych przesłuchań. Informacja o przekazaniu broni narodowcom rozeszła się, po wojnie Petelicki i jego koledzy byli w związku z tym przesłuchiwani. Podczas przesłuchań starali się kluczyć, żeby ze zeznań nie wynikało wprost komu broń przekazali.

Dlaczego o BŚ się nie pamięta?
Na to złożyło się szereg czynników. Przez lata powojenne żyliśmy w jednej narracji, dopiero dziś, kiedy mamy dostęp do Internetu możemy prowadzić wiele równoległych narracji nie poddając się tej ogólnodostępnej i jedynej słusznej, możemy dyskutować, wcześniej to była wiedza szeptana. BŚ i NSZ były wrogiem nie poddały ani nie ujawniły się Sowietom, którzy byli wrogami na równi z Niemcami. AK musiała działać w ramach politycznej poprawności i uznać Stalina za sojusznika naszych sojuszników. Z wymarszu Brygady na Zachód zrobiono ucieczkę, bo najłatwiej było zhańbić pamięć ucieczką oraz zarzutem kolaboracji z Niemcami. Ten drugi zarzut był wysuwany wobec BŚ nieustająco, dowodem miała być obecność przy oddziale agenta Gestapo, kapitana „Toma” czy fakt negocjowania z Niemcami przejścia przez linię frontu. Był to zarzut nieprawdziwy i nigdy przed żadnym sądem nie udowodniony, bo sądy stalinowskie normalnymi nie były. Propaganda komunistyczna zarzucała NSZ wywołanie tzw. „bratobójczych” walk. Ta historia została wnikliwie opisana na łamach „Legionu”. To nie były „bratobójcze” walki, ale ochrona ludności cywilnej przed agresją i pospolitym rabunkiem ze strony późniejszych żołnierzy AL. Do listy zarzutów nie dołączono antysemityzmu mając świadomość, że nie ma on pokrycia w faktach. Niestety są jeszcze ludzie powtarzający te pomówienia, wymyślone przez piarowy zespół mózgowców Stalina.

Tygodnik Nasza Polska.

(537)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.