Gdyby do podobnych sytuacji dochodziło w Polsce, nasz kraj byłby na celowniku światowych mediów. Jednak o rasizmie w Izraelu cisza – nie chodzi nawet o konflikt z Palestyńczykami, ale stosunek do przybyszów z Afryki. Wg reportażu w Izraelu dochodzi do pobić, deportacji, utrudniania wynajmu mieszkań, a nawet lokowania przybyszów w specjalnych obozach.
Kilka miesięcy temu głośno było o postępowaniu władz Izraela, który robił wszystko, żeby pozbyć się z kraju 16 tys. afrykańskich uchodźców. Najpierw chciano ich odesłać z powrotem do Afryki, a później myślano o krajach Europy i Kanady. Władze nawet nie ukrywają, że najchętniej pozbyłyby się 40 tys. imigrantów, twierdząc, że przebywają w kraju nielegalnie.
Takie postępowanie spotyka się z aprobatą społeczeństwa. Na poniższym nagraniu (film dokimentalny: ,,Nowy rasizm Izraela: prześladowanie afrykańskich imigrantów w Ziemi Świętej”) widzimy, jak dziewczyna na jednym z wieców mówi:
Jesteśmy rasistami, bo chce chcemy zachować nasze życie. Jestem dumna z bycia rasistką.
Protestujący przeciw szykanom imigrantów nie mają lekko. Kobieta biorąca udział w proteście słyszy, że oby została zgwałcona. Mężczyzna krzyczy, że sama jest żoną ,,czarnucha”. Wszystkim, którzy chcą pomagać Afrykanom, mówi się, że mają jechać na miejsce do Afryki.
Znana polityk Miri Regev wykrzykuje na wiecu, że ,,Sudańczycy są rakiem na naszym ciele”. Inna polityk proponuje umieszczenie ich w obozach pracy.
Izraelczycy bardzo dbają zatem o ochronę własnego państwa, identyfikując niekontrolowaną imigrację jako zagrożenie. Tymczasem europejskie elity mają zupełnie inne zdanie. Barbara Spectre, szwedzka socjolog żydowskiego pochodzenia, tłumaczy, że Europejczycy muszą nauczyć się, czym jest multikulturalizm, bo Europa nie może pozostać jednolita etnicznie.
(3028)