Lubelska mutacja Gazety Wyborczej przed zeszlorocznym Świętem Niepodległości alarmowała:
[quote]Marsz z pochodniami w wigilię Święta Niepodległości[/quote]
Oto zdjęcie z tego Marszu:
Pochodnia to nieodłączny element straszenia polskim nacjonalizmem, który ma przywoływać skojarzenia z faszyzmem:
[quote]Narodowcy i faszyści przejdą przez polskie miasta w blasku pochodni[/quote]
– tak zapowiadała Marsz Niepodległości Gazeta Wyborcza w 2010 r., dodając, żeby nie było wątpliwości:
W Bytomiu – neopoganie, w Krakowie – faszystowscy falangiści, w Warszawie – narodowo-radykalni oenerowcy i Młodzież Wszechpolska. Jak co roku 11 listopada w blasku pochodni pomaszerują narodowcy, skinheadzi, neofaszyści. Będą stukot glanów, piaskowe i czarne koszule, a może także [sic!!!] gesty faszystowskiego pozdrowienia.
Publicysta Stefan Bratkowski pisał wprost o analogiach między marszami zwolenników PiS-u a faszyzmem.
Tymczasem na łąmach Gazety Wyborczej cisza o marszach z pochodniami pogrobowców Stepana Bandery:
Nic dziwnego, Adam Michnik 2 marca 1993 napisał, że „UPA to cześć i duma Ukrainy”. Sojusz z nacjonalistami ze Swobody nie jest mu straszny. Natomiast pochodnia, choćby w ręku dziecka, to dla wielu osób to zapowiedź odrodzenia zbrodniczego systemu. z komorami gazowymi w tle…
(107)