Dzięki Uniwersytetowi z Princeton dysponujemy zachowaną bogatą korespondencją Alberta Einsteina. Na oficjalnej stronie Nagrody Nobla przypomniano jego list do Marii Skodowskiej-Curii, żartobliwie podsumowując, iż prosi ją, aby „ignorowała hejterów”.
Na początku listu Einstein prosi, aby nie został wyśmiany za to, że pisze, nie mając nic sensownego do powiedzenia. Ale jest wściekły, w jak niski sposób Curie-Skłodowska jest traktowana przez opinię publiczną i musi dać upust temu uczuciu. Ma nadzieję, że polska fizyk ma w głębokiej pogardzie tę hołotę, niezależnie czy służalczo stara się obsypywać ją komplementami czy też usiłuje zaspokoić swoją żądzę pogoni za sensacją.
Następnie Einstein wyraża głęboki podziw dla jej intelektu, determinacji oraz uczciwości, dzięki czemu poczytuje sobie za szczęście móc jej towarzyszyć w Brukseli.
Einstein również radzi Skłodowskiej nie czytać pomyj, a raczej zostawić je gadom, dla których zostały one sfabrykowane.
(468)