Wśród sygnatariuszy apelu, który wzywa do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy, jest płk Adam Mazguła, znany z wychwalania stanu wojennego. W jego obronie stanęła dziennikarka Eliza Michalik.
W apelu czytaliśmy:
wzywamy wszystkich – obywatelki i obywateli, nauczycieli, rodziców, pracowników służby zdrowia, górników, rolników, przedsiębiorców, twórców i dziennikarzy, sędziów, prokuratorów, policjantów i wojskowych, a także organizacje pozarządowe, partie polityczne i samorządy, organizacje związkowe, samorządy zawodowe – by się temu wspólnie przeciwstawili.
Mazguła z kolei podkreślał:
a sam stan wojenny? Oprócz tego, że byli ludzie internowani, to przecież byli internowani w sposób, no nie powiem były tam oczywiście jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc dochowano jakiejś kultury
Na Mazgułę spadła fala krytyki, zaczęli odcinać się od niego inni sygnatariusze apelu. Ale dziennikarka Eliza Michalik nie widzi nic złego.
to jakieś szaleństwo: dlaczego Pan płk Adam Mazguła nie miałby podpisywać apelu wzywającego do marszu przeciwko autorytarnym rządom PiS 13 grudnia? Dlaczego z tego powodu od złożenia podpisów mieliby odstąpić Lech Wałęsa czy Władysław Frasyniuk?
– pyta retorycznie.
Płk Mazguła był w PRL oficerem wojska polskiego – ale, jak sam twierdzi (a gdyby było inaczej prawica z pewności by to prędko wyciągnęła) nie miał z wprowadzeniem stanu wojennego nic wspólnego, nikogo nie prześladował (inaczej niż PiS-owscy urzędnicy Kryże czy Piotrowicz), Dziś natomiast, mając za sobą piękną kilkudziesięcioletnią kartę służby dla Polski, także za granicami kraju, z wielką konsekwencją i odwagą głośno przeciwstawia się bezprawnym praktykom obecnej władzy
– mówi, nie wspominając, że Mazguła był oficerem stanu wojennego.
To, co robi i mówi płk Maguła trafia do żołnierzy i ludzi służb mundurowych, których reprezentuje na protestach i wiecach. Płk Mazguła dla wielu osób stał się symbolem sprzeciwu pracowników resortów siłowych wobec braku demokracji – i za to go szanuję. Nie ulegajmy propagandzie TVP i nie dajmy się zwariować. Protest 13 grudnia – choć pod patronatem dawnych opozycjonistów – jest wydarzeniem z teraźniejszości, z tu i teraz, i mają prawo wziąć w nim udział i zachęcać do niego wszyscy, którzy swoimi działaniami dowiedli, że zależy im na wolnej i demokratycznej Polsce
– napisała na Facebooku. Niestety, jej wpis w momencie niniejszego artykułu zniknął już z profilu społecznościowego.
(1269)
