Dzięki nim Żołnierze Wyklęci zostali Żołnierzami Niezłomnymi, a pamięć o nich żyje. Poznajcie (nie)zwykłe 16-,17-latkę i innych

w Relacje


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

zwŻołnierze Wyklęci? To są tacy bohaterowie, że naprawdę… Jak myślę, co przeżywali, jak walczyli, to chce mi się płakać, ale gdybym mogła, to bym się przeniosła do tamtych czasów

– zwierza się Iza Opoka, szesnastoletnia uczennica ostatniej klasy gimnazjum w Chodlu k. Lublina, snująca plany wstąpienia do wojska.

Od dwóch lat Iza odtwarza wątki wpisujące jej rodzinę w historię walki najsłynniejszego żołnierza podziemia niepodległościowego na Lubelszczyźnie, cichociemnego mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, którego szczątki wydobyte z powązkowskiej Łączki zidentyfikowano w ubiegłym roku.

Starsza o rok Martyna Wilczek z Ludźmierza w minionym roku zdobyła drugie miejsce w IIOgólnopolskim Konkursie Historyczno-Literackim o Żołnierzach Wyklętych organizowanym w Lublinie. Pochodzi ze znanego podhalańskiego rodu, a jej pradziadek i jego stryjeczny brat byli przyjaciółmi i towarzyszami walki Józefa Kurasia „Ognia”, legendy niepodległościowej partyzantki na Podhalu. W nagrodzonej pracy Martyna zestawiła odtworzone z pieczołowitością biografie swoich dwóch poległych za Polskę przodków.

Odrzucona narracja „Gazety Wyborczej”

Jak Polska długa i szeroka, dziesiątki tysięcy młodych ludzi oddaje w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych hołd bohaterom powojennego podziemia niepodległościowego, uczestnicząc w różnego rodzaju marszach, koncertach, spotkaniach czy konferencjach. Wielu z nich zaczęło już osobistą przygodę z historią, odtwarzając udział swoich przodków w przemilczanym przez dziesiątki lat ostatnim wielkim narodowym powstaniu, które zgromadziło w antykomunistycznej konspiracji ponad 200 tys. osób i kosztowało życie ok. 100 tys. ofiar, w większości młodych i najbardziej oddanych Polsce jej synów.

[quote]– Nie ulega wątpliwości, że zasługa pierwsza i największa – ogromnego wzrostu świadomości historycznej młodego pokolenia – przypada śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu[/quote]

– uważa Adam Błaszczyk, organizator rajdów szlakami Józefa Kurasia „Ognia”, nauczyciel historii w gimnazjum w Ludźmierzu, aktywny działacz waksmundzkiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Ogniowcy”.

Gdy pan Adam z grupą przyjaciół zakładali w 2006 r. Grupę Rekonstrukcji Historycznej „Podhale w ogniu”, a potem „Błyskawica”, która odtwarzała partyzantkę Żołnierzy Wyklętych „Ognia”, jako wzór działania przyjęli inicjatywy i pomysły powstałe wokół Muzeum Powstania Warszawskiego. Wystawy i konferencje organizowali przeważnie razem z IPN w Krakowie. W przygotowywaniu rajdów szlakami Żołnierzy Wyklętych uczyli się od prężnie już wtedy działającej Trójmiejskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznych.

Szybko okazało się, że te nowatorskie formy opowiadania historii przyciągały młodzież, która ze szkoły wynosiła wiedzę o powojennym podziemiu niepodległościowym na poziomie zerowym, a w dominujących mediach spotykała zakamuflowaną peerelowską propagandę powielającą stereotypy o bandyckim, a przynajmniej „kontrowersyjnym” charakterze antykomunistycznego podziemia.

[quote]– Po kilkunastu latach poziom wiedzy o Żołnierzach Wyklętych jest o niebo wyższy, a narracja „Gazety Wyborczej” w coraz większym stopniu odrzucana przez środowiska młodzieżowe zaangażowane w odkrywanie najnowszej historii[/quote]

– uważa Adam Błaszczyk.

Tematyka Żołnierzy Wyklętych uwzględniona jest już także na poziomie edukacyjnym poprzez szeroką ofertę różnego rodzaju konkursów historycznych, często przy udziale kuratoriów oświaty, przeważnie pod patronatem IPN. Nagrodę w jednym z takich konkursów zdobyła uczennica Adama Błaszczyka – Martyna Wilczek z Ludźmierza.

Byli tacy jak my

Martyna jest prawnuczką Franciszka Srala „Wiatra” z Waksmunda, żołnierza Konfederacji Tatrzańskiej i Oddziału Partyzanckiego AK „Wilk”. Jej pradziadek był bliskim współpracownikiem i przyjacielem Józefa Kurasia „Ognia”. Zginął na Czerwonym Groniu 28grudnia 1943 r. podczas niemieckiej obławy. „Ogniowi” nieomal do końca życia towarzyszył stryjeczny brat Franciszka – legionista Józef Sral ps. „Smak”, jeden z najbardziej doświadczonych partyzantów Kurasia, szef jego sztabu. Zginął w obozie w górach za Turbaczem 18 lutego 1947 r., trzy dni przed śmiercią swojego dowódcy.

Jako pierwszy o bohaterskiej historii jej rodziny powiedział Martynie nauczyciel historii Adam Błaszczyk, który też zainspirował ją do badania i poznawania rodzinnych dziejów.

[quote]– Ta historia była w mojej rodzinie pewnym tematem tabu, o którym nie rozmawiało się w domu – wskazuje Martyna. – Dopiero gdy pisałam pracę na konkurs, udało mi się nakłonić dziadka Jana Skowrońskiego do wspomnień.[/quote]

Martyna uczestniczyła w wielu rajdach organizowanych przez Adama Błaszczyka. Chodziła szlakami partyzantów, poznała miejsca, w których kryli się przed obławami. Dwa lata temu w grudniu była na wypadzie z Grupą Rekonstrukcji Historycznej „Ogniowcy” na Czerwonym Groniu w rocznicę obławy niemieckiej, w czasie której poległ jej pradziadek.

– Dziadek nigdy nie pokazał mi tego miejsca, ale postanowiłam, że muszę tam dotrzeć –wspomina. – To była wielka radość, ale i ogromne wzruszenie stanąć tam, gdzie walczył i zginął mój pradziadek.

Martyna interesuje się też powojennym podziemiem niepodległościowym na Podhalu. To właśnie pokazaniu różnicy między partyzantką z czasów okupacji niemieckiej a Żołnierzami Wyklętymi poświęciła pracę, która została nagrodzona na konkursie historyczno-literackim w Lublinie.

– Żołnierze Wyklęci to ci partyzanci, którzy walczyli o wolną Polskę od czasu, gdy Armia Czerwona wkroczyła na ziemie polskie –wskazuje. – To byli ludzie w młodym wieku, od 17 do 25 lat, tacy jak my. Możemy od nich czerpać dziś wzór gotowości do poświęcenia nawet życia dla Ojczyzny. Szkoda, że w podręcznikach ani w gimnazjum, ani w technikum, gdzie się teraz uczę, nie ma o nich wzmianki.

U pradziadka kwaterował „Zapora”

Iza Opoka ma 16 lat i kończy w tym roku gimnazjum. Od dwóch lat poważnie interesuje się historią Żołnierzy Wyklętych. Czyta książki historyczne, udziela się na forach internetowych, chodzi na konferencje organizowane przez IPN, uczestniczy w marszach ku czci żołnierzy antykomunistycznego podziemia, a także w rajdach szlakiem ich walk. W rodzinnym domu Izy kultywowana jest pamięć o najsłynniejszym lubelskim partyzancie mjr. Hieronimie Dekutowskim ps.„Zapora”, który był częstym gościem jej pradziadka Antoniego Asyngiera mieszkającego w Kawęczynie koło podlubelskiego Chodla. Kopalnią wiedzy na ten temat jest babcia Izy –pani Barbara Opoka, która sama tych czasów co prawda nie pamięta, bo urodziła się już po wojnie, ale dużo słyszała o nich od swojego ojca i teraz w swoistej sztafecie pokoleń dzieli się tą wiedzą z wnuczką.

– A Izę te sprawy bardzo interesują. Ona by dzień i noc słuchała opowieści o tamtych czasach – mówi pani Barbara Opoka. – Ciągle przychodzi do mnie z jakimiś pytaniami, czy nie słyszałam o kimś z oddziału, czy jeszcze żyje, albo żebym jej pomogła kogoś odszukać.

„Zapora” często korzystał z kwatery w gospodarstwie Antoniego Asyngiera, gdyż było ono położone w dogodnym dla partyzantów miejscu na uboczu wioski pod lasem. Gospodarz miał dobre konie, więc często partyzanci korzystali z podwody. Z rodzinnych wspomnień wynika, że prawdopodobnie w gospodarstwie Asyngierów „Zapora” spędził jeden z ostatnich dni na Lubelszczyźnie przed zorganizowanym przez UB zdradzieckim przerzutem na Zachód, w czasie którego wraz z pięcioma towarzyszami broni dostał się w ręce bezpieki.

– Zaciekawiła mnie bardzo postać pani Izabeli Kochanowskiej, łączniczki „Zapory”, która często przybywała z meldunkami do komendanta kwaterującego u mojego pradziadka – opowiada Iza Opoka.

We wspomnieniach Antoniego Asyngiera Izabela Kochanowska jawi się jako śliczna dziewczyna z rozwianymi włosami pędząca z meldunkiem na koniu. Została aresztowana przez UB i skazana na 6 lat więzienia. Karę odbywała w więzieniu na Zamku w Lublinie i w Fordonie. Wyszła w 1956 roku.

Dzięki pomocy babci Izie udało się nawiązać kontakt ze słynną łączniczką.

– Co prawda rozmawiałam tylko telefonicznie, bo pani Iza mieszka na Wybrzeżu, ale i tak to dla mnie wielki zaszczyt – podkreśla. – Ona była główną łączniczką „Zapory”, przewoziła najważniejsze meldunki – wyjaśnia.

Dziewczyna szczyci się też spotkaniami i rozmowami z jednymi z ostatnich żyjących żołnierzy „Zapory” – Marianem Pawełczakiem „Morwą” i Zbigniewem Matysiakiem „Kowbojem”.

Zaczyna też rozszerzać swoje historyczne zainteresowania. Oprócz partyzantki na Lubelszczyźnie pasjonuje się też Powstaniem Warszawskim, a ostatnio poświęca wiele uwagi zbrodni wołyńskiej.

– Czytam właśnie poruszającą książkę Leona Karłowicza „Ludobójcy i ludzie. Sąsiedzi” –opowiada Iza. – Nasza najnowsza historia zaczyna mnie coraz bardziej wciągać i na pewno z niej nie zrezygnuję, ale jednak najbardziej fascynuje mnie służba wojskowa, której chcę się w przyszłości poświęcić.

Efekt domina

[quote]My, pokolenie Młodych Polaków, domagamy się od władz polskich każdego szczebla przywrócenia do zbiorowej pamięci bohaterskich Żołnierzy Wyklętych walczących w niepodległościowym powstaniu antykomunistycznym w latach 1944-1963” – zażądali w manifeście ogłoszonym w ramach akcji „Upominamy się o Was” młodzi ludzie zrzeszeni w koalicji ośmiu organizacji młodzieżowych przygotowujących niezwykle bogate w wydarzenia tegoroczne obchody ku czci Żołnierzy Wyklętych. „Dla nas, młodych, którzy stosunkowo niedawno ukończyli kursy historii na poziomie szkół średnich, niepojęte jest, że na kartach podręczników wolnej od komunistycznej propagandy Polski brak jest treści dotyczących Żołnierzy Wyklętych. Pokazuje to, że kaci, którzy skazali walczących o niepodległą Polskę na wieczną niepamięć, w 25 lat po obaleniu komunizmu dalej tryumfują”[/quote]

– napisali.

Manifest został przekazany władzom centralnym i lokalnym różnych szczebli, w tym m.in. prezydentowi RP, prezesowi Rady Ministrów, marszałkom Sejmu i Senatu. Podpisali się pod nim przedstawiciele Fundacji Sapere Aude, KoLiber, organizacji Młodzi dla Polski, NZS UW, Patriotycznego Podlasia, Red is Bad, wMeritum.pl i Vade Mecum.

Jednym z sygnatariuszy manifestu jest stowarzyszenie Patriotyczne Podlasie, które problematyką Żołnierzy Wyklętych zajmuje się od trzech lat. Najpierw organizowali we własnym gronie spotkania tematyczne, a potem postanowili wyjść ze swoją misją na zewnątrz.

– Chcemy pokazać, że Żołnierze Niezłomni – bo wolimy to określenie od „wyklętych” – to byli w gruncie rzeczy tacy sami młodzi ludzie jak my; mieli swoje plany, ambicje, marzenia, lecz czas historyczny dany przez historię i Boga sprawił, że musieli stanąć z bronią w ręku – wskazuje Jacek Słoma, jeden z liderów Patriotycznego Podlasia.

Okazuje się, że studenci z Patriotycznego Podlasia trafili ze swoimi propozycjami w sam środek środowiskowego zapotrzebowania. Świadczy o tym duża i stale rosnąca frekwencja na organizowanych przez nich spotkaniach. Szczególnym wzięciem cieszy się projekcja ambitnych filmów historycznych, patriotycznych i religijnych połączona ze spotkaniami autor- skimi z ich reżyserami.

– Na nasze spotkania filmowe przychodzą dosłownie setki osób, a niedawno na jedno z nich na 460 miejsc na sali przyszło ponad 600 widzów i musieliśmy specjalnie dla tych, którzy się nie dostali, przygotować drugą projekcję

– mówi z dumą Jacek Słoma.

Z jego doświadczeń wynika, że świadomość patriotyczna i historyczna młodego pokolenia stale rośnie. Młodzież zaczyna interesować się historią, czytać, przychodzić na spotkania i filmy, wreszcie sama działać.

– To wygląda trochę jak efekt domina –wskazuje Jacek Słoma. – Znajomy przyprowadzi znajomego, ktoś powie w rodzinie, chłopak zachęci dziewczynę lub odwrotnie, przyjdą wspólnie w niedzielę na projekcję filmową lub spotkanie autorskie, a potem włączają się w nasze projekty lub sami tworzą nowe, gdyż patriotyczne i historyczne inicjatywy w naszym regionie nie ograniczają się tylko do naszego środowiska.

Adam Kruczek, tekst ukazał się w „Naszym Dzienniku”, Sobota-Niedziela, 1-2 marca 2014, Nr 50 (4892)

(175)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.