Wyniki głosowania w I turze wyborów prezydenckich we Francji wywołały wiele emocji. Niektórym puściły nerwy. Tak jak burmistrzowi miasteczka Annezin w północnej Francji. Nie spodobało mu się to, jak głosowali mieszkańcy.
Daniel Delomez musiał się bardzo zdenerwować, gdy dowiedział się, że aż 38 procent zamieszkujących Annezin zagłosowało za Marine Le Pen. Burmistrz nie ukrywał swojej wściekłości i w ostrych słowach skomentował wyniki.
To jest po prostu katastrofa. Możliwe, że zrezygnuję, bo nie chcę poświęcać swojego życia takim na służbę takim dupkom
– stwierdził burmistrz Daniel Delomez.
Le Pen en tête à #Annezin, colère du maire : „il est possible que je démissionne car je ne veux pas consacrer ma vie à des connards” pic.twitter.com/2NSgeJjyDS
— L’Avenir de l’Artois (@avenirartois) 23 kwietnia 2017
Opinia polityka wywodzącego się z Partii Socjalistycznej została przedstawiona na Twitterze i niedługo później Delomez przekonał się o sile internetu. Jego wypowiedź został podany dalej kilkanaście tysięcy razy, a sprawą zainteresowały się największe francuskie media. W internecie wrzało, a komentujący spierali się, czy burmistrz Annezin zrobił dobrze, czy jednak fatalnie i rzeczywiście powinien odejść.
W tej sytuacji Delome trochę zaczął wycofywać się ze swojego zdania i tłumaczyć. Ostatecznie stwierdził, że jego reakcja była efektem wielkiego zdziwienia radością ludzi po ogłoszeniu wyników I tury wyborów prezydenckich we Francji. Przypomnijmy, że wygrał centrysta Emmanuel Macron, który zdobył 24 procent głosów, a do II tury przeszła też wspomniana już liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen, która otrzymała 21,3 procent głosów.
(2841)