Portal informacyjno-historyczny

most w Przemyślu w 1939

Czy Ukraińcy chcą polski Przemyśl

w Historia Ukrainy - dzieje Ukrainy


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

Nie chcemy waszego Przemyśla!” Serio?

Tą wspaniałomyślną deklaracją radykalnych wyznawców ludobójców spod znaku UPA „uradowała” nasze serca w maju br. Gazeta Wyborcza. Wywiad Anny Pawłowskiej z rzeczniczką Prawego Sektora Ołeną Semeniaka miał zapewne ocieplić wizerunek tej organizacji w Polsce. Miesiąc później entuzjastyczny artykuł Michała Wilgockiego w tym samym periodyku przypominał wręcz premiera Chamberlaina, który ogłosił: „Przywożę pokój dla naszych czasów”. Teraz poważnie: jak to z tym Przemyślem jest?

Poważny to chyba problem, skoro dziennik o dość określonej proweniencji najpierw udziela tyle uwagi nielewicowemu bynajmniej Prawemu Sektorowi, potem wyjeżdża z pomysłem jego przymierza z polskimi nacjonalistami (ble! fuj! biedna Wyborcza, była zmuszona o nich wspomnieć…), aby w końcu – kiedy ci nie okazali się na tyle głupi by zadawać się z banderowskimi oszustami – napisać po miesiącu z niesmakiem: „Prawy Sektor w Warszawie: Granice po II wojnie są nienaruszalne. A narodowcy protestują”.

Wiec ukraiński na przemyskim Rynku w 1941 r.
Wiec ukraiński na przemyskim Rynku w 1941 r.
28 czerwca 1941 roku wojska niemieckie zajęły strefę okupacyjną sowiecką położoną po prawej stronie Sanu. 7 lipca 1941 roku (niektóre żródła podają datę 10 lipca) na przemyskim rynku zorganizowano manifestację z udziałem ludności ukrainskiej z okazji zajęcia całego miasta przez wojska niemieckie. Na trybunie obok przedstawicieli Komitetu Ukraińskiego i wojska niemieckiego znajdowali się duchowni grekokatoliccy wraz z biskupem Jozafatem Kocyłowskim. Nieco wcześniej Kyr Jozafat wydał bankiet na cześć oficerów niemieckich, zaś 7 lipca 1941 w swoim liście pasterskim pisał między innymi : „… Sława wielkiemu fuehrerowi Adolfowi Hitlerowi, wyzwolicielowi i najlepszemu przyjacielowi ukraińskiego narodu”.

Przemyśl to miasto, gdzie zdarzają się różne cuda. Widzieli już jego mieszkańcy paradę zwolenników UPA i jej weteranów z czarno-czerwoną flagą. Miejscowy rzymskokatolicki kościół jezuitów podarowano grekokatolikom, czyli de facto społeczności ukraińskiej, z ręką na sercu, po chrześcijańsku. Szkoda tylko, że druga strona potraktowała to nie jako chrześcijański gest, tylko zwykłe frajerstwo.

Ukraińskie władze Lwowa nie okazały się potem równie szczodre względem zwrotu katolikom kościoła Marii Magdaleny. Na wymianie domów – „polskiego” we Lwowie i „ukraińskiego” w Przemyślu – Polacy też zostali wyrolowani. Sytuacja niczym z chrystusowej przypowieści o nielitościwym dłużniku – kiedy umorzono mu wielki dług, on bynajmniej nie odwdzięczył się tym samym swojemu dłużnikowi.

Teraz Związek Ukraińców w Polsce zabiega by na potrzeby uroczystego chowania upowców powiększyć w Przemyślu Cmentarz Strzelców Siczowych. Po raz pierwszy w Polsce nadano też ulicy w tym mieście imię duchownego Jozafata Kocyłowskiego, na którym ciążą zarzuty współpracy z mordercami Polaków.

[quote]Wokół Przemyśla od lat rosną jak grzyby po deszczu nielegalne pomniki zbrodniarzy z UPA. Polskie władze centralne, w tym Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, nie pofatygowały się dotychczas, by cokolwiek z tym zrobić, toteż i miejscowe siedzą cicho. Jedyne publiczne napomknięcie o usunięciu pomnika przez Sekretarza Rady Andrzeja Kunerta pozostało na razie bez pokrycia. Bo neobanderowcy tupnęli nogą?[/quote]

Ludzie, którzy na własną rękę usuwają nielegalne pomniki morderców Polaków w swoim własnym państwie, spotykają się z groźbami nacjonalistów ukraińskich, którzy grożą im… polską prokuraturą!

Warto nadmienić, że w przekazanym Ukraińcom kościele jezuitów, który do grekokatolików nigdy wcześniej nie należał, skuli oni wszystkie napisy łacińskie, włącznie z epitafiami fundatorów. Nie przejęli się w ogóle protestami konserwatorów. Nie różni się to niczym od traktowania przez nacjonalistów ukraińskich polskich zabytków we Lwowie.

Dlaczego kościół jezuitów został przekazany Ukraińcom? Gdyż coraz natarczywiej domagali się kościoła karmelitów w Przemyślu. Na jakiej podstawie? Ano na takiej, że Austriacy podczas zaborów, kasując zakon karmelitów, przekazali tę świątynię grekokatolikom. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po I wojnie budynek wrócił w ręce karmelitów.

Jak można w III RP powoływać się na decyzje dawnych zaborców? Jak widać Związek Ukraińców nie ma z tym problemów. Wzbudzało to jednak zrozumiałe protesty mieszkańców Przemyśla i braci zakonnych. Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał więc grekokatolikom kościół jezuitów, obiekt większy i położony w bardziej atrakcyjnym miejscu.

Ponadto zwrócono im dawną cerkiew bazylianów w Przemyślu, do której rzeczywiście grekokatolicy mieli prawo, mimo że zakon ten w przeszłości miał nieco inny charakter. Polskie władze zapłaciły za remont świątyni i zaadaptowały dawną łaźnię na nowe archiwum. Ukraińcy domagali się także na własność budynków, które dotychczas tylko dzierżawili oraz budynku starostwa, na szczęście w tym akurat wypadku – bezskutecznie.

most w Przemyślu w 1939
most w Przemyślu w 1939

Przypomnijmy, że budynek starostwa mieści się w niegdysiejszym klasztorze dominikańskim. Po skasowaniu także tego zakonu przez cesarza austriackiego budynek był krótki czas używany przez biskupa grekokatolickiego, później umieszczono tam więzienie oraz inne urzędy.

Związek Ukraińców w Polsce domagał się zwrotu tego budynku bo w zamierzchłych czasach przez kilkanaście lat jednym z jego użytkowników był grekokatolicki duchowny! W tym kontekście wszelkie pochlipywania nacjonalistów ukraińskich o „krzywdzie” jaka im się stała w związku ze zwrotem budynków, są raczej mało wiarygodne.

[quote]Nie jest w Przemyślu niczym nowym, że 14 października ukraińska młodzież świętuje dzień ukraińskiego wojska. Ta data nie jest jednak ukraińskim świętem wojskowym, lecz wiąże się z rokiem 1942 i utworzeniem UPA, która wkrótce potem zaczęła mordować Polaków. Pięć lat temu weterani zbrodniczej organizacji obchodzili 100-lecie urodzin Bandery. Towarzyszył im ks. grekokatolicki Jan Tarapacki, który jest oficerem polskiej Straży Granicznej w służbie czynnej.[/quote]

Ukraińcy chętnie osiedlają się w Przemyślu i trudno się w tej sytuacji temu dziwić. W ubiegłym roku posłanka nazistowskiej ukraińskiej Partii Swoboda Irina Farion, która wsławiła się wypowiedzią o konieczności burzenia polskich zabytków, by w to miejsce stawiać ukraińskie budynki, wygłosiła uczniom wykład, w którym przekonywała, że region Przemyśla to ziemia ukraińska, która musi „wrócić” do Ukrainy. Potem powtarzała to publicznie, podobnie jak rzecznik Prawego Sektora Andrij Tarasenko czy lwowski radny Naszej Ukrainy, bloku Julii Tymoszenko, Rościsław Nowożeniec.

Powyższe wypowiedzi przebiły się w polskich mediach. Takich skandalicznych wypowiedzi i gróźb jest znacznie więcej, tylko nie zawsze docierają one do szerokiej opinii publicznej w Polsce. O potrzebie „reukrainizacji” Ziemi Przemyskiej pisało już lata temu „Nasze Słowo”, tygodnik Związku Ukraińców, wtedy i teraz suto finansowany z pieniędzy polskiego podatnika.

„To, co Pan wymienił, zarówno w kwestii majątku, który ZUwP uzyskał, jak i roszczeń członków tej organizacji, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ale mało kogo to interesuje, a ludzie czują się bezsilni, po prostu się boją. Wystarczy spojrzeć i porównać, co Polacy w skali swoich potrzeb dostają na Ukrainie, a co Ukraińcy w Polsce” – powiedział mi w rozmowie telefonicznej Andrzej Zapałowski, były europoseł. To jeden z niewielu, który wspomniane sprawy stara się monitorować.

Kiedy te wszystkie informacje zbierze razem, choćby z Internetu, gdy się posłucha ludzi, aż nie chce się w to wierzyć. Przecież Przemyśl to Polska!

Czytając ten tekst nacjonaliści ukraińscy po raz kolejny podniosą pewnie krzyk, że to „ruska propaganda”, która ma skłócić bratnie narody. Dyskredytacja to najlepszy sposób by uniknąć odpowiedzi na niewygodne pytania, szczególnie w obecnej sytuacji politycznej na Ukrainie. Można też oskarżyć mnie, że informując o działaniach wymierzonych w polską rację stanu jestem „antyukraiński”. Ale wszystko, o czym tu piszę, można po prostu sprawdzić – to są fakty. Dla neobanderowców w Polsce prawda zawsze była jednak największym wrogiem, a tym łatwiej nią manipulować, że przeciętny Polak niewiele wie na ten temat i łatwo mu wcisnąć kłamstwo.

A Rosja, oczywiście, nie byłaby sobą gdyby nie rozgrywała sprawy Przemyśla we własnym interesie. Wystarczy obejrzeć poniższy rosyjski reportaż od jego minuty 18:30:

Специальный корреспондент 01.07.2014 Без возврата
http://www.youtube.com/watch?v=NNQ4VYQKehE

[quote]Wszystkie polskie telewizje są zbyt leniwe lub poprawne politycznie, żeby zainteresować się problemami Polaków w Przemyślu, na naszym własnym terytorium. Nie pamiętam, żeby jakakolwiek stacja cokolwiek o tym mówiła. Temat cynicznie „zagospodarowuje” więc telewizja rosyjska. Do tego właśnie prowadzi nasza pasywność. To dokładnie ten sam mechanizm, który zdesperowaną Akcję Wyborczą Polaków na Litwie pchnął do koalicji z Sojuszem Rosjan.[/quote]

Związek Ukraińców w Polsce doskonale opanował technikę szermowania argumentem zagrożenia ze strony Rosji by usuwać ze swojej drogi wszelkich niewygodnych oponentów i osiągać swoje cele.

Jeśli polskie władze i media nie zajmą w tej kwestii zdecydowanej postawy, będą siłą rzeczy wpychać zdesperowanych antybanderowskich Polaków w ręce Rosjan, choć faktycznie środowiska te wcale prorosyjskie nie są. To jest sprzeczne z polską racja stanu i kryje się w tym gigantyczne niebezpieczeństwo. Może się bowiem okazać, że na tej samej zasadzie jak jeszcze niedawno spora część polskiej prawicy dla potrzeb Majdanu była zupełnie ślepa na rozwój neobanderyzmu i nawet nie chciała o tym słuchać, tak teraz duża część antybanderowskich środowisk patriotycznych nie zechce dostrzec niebezpieczeństwa rosyjskiego.

Czy tak trudno zrozumieć, że uczestnicy tej gry nie dzielą się „złych” i „dobrych”? Że zagrożeniem dla Polski jest zarówno rosyjski imperializm, jak ukraiński nacjonalizm? Że obie strony po prostu cynicznie realizują swojej interesy i że nie powinniśmy pozwolić, aby odbywało się to naszym kosztem? Że nie powinniśmy dawać się manipulować żadnej ze stron, tylko wybierać to, co jest korzystne dla naszego kraju i naszych obywateli, szczególnie wtedy, gdy – jak w przypadku Przemyśla – chodzi o nasze terytorium?

To miasto to łakomy kąsek dla nacjonalistów ukraińskich, a ich sporadyczne zapewnienia, że tak nie jest, są mało wiarygodne w świetle innych ich wypowiedzi i konkretnych działań. Ich szaleńcze myślenie, jakkolwiekby fantastycznie by to nie brzmiało, wygląda mniej więcej tak: skoro Polska zaakceptowała bez uwag i żadnych dodatkowych umów granice ukraińskie ze Lwowem, co nie śniło się naszym przodkom, to malutki Przemyśl jest w zasięgu naszej ręki.

Z drugiej strony dla Rosji jest to niezwykle łakomy polityczny kąsek dla propagandowego rozgrywania. Pozostaje mi apel do moich rodaków: nie pozwólmy robić z siebie frajerów! Nie naśladujmy wiadomego generała, który w imię „mniejszego zła” wolał się z nim układać. Bądźmy sobą i głównie między sobą nawiązujmy sojusze, zamiast się wzajemnie oskarżać. Bo nic nas nie uratuje, jeśli we własnym kraju będziemy traktować się jak wrogowie i szukać w tej bratobójczej walce sojuszników poza naszymi granicami.

Apeluje do was o to potomek dwóch rodzin: Orlęcia Lwowskiego i weterana wojny polsko-bolszewickiej.

Aleksander Szych, tekst za: isakowicz.pl

(1861)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

2 komentarze

  1. Gdzie jest polski rząd i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego skoro V kolumna Ukraińcy, niszczą zabytki polskiej kultury na polskim terytorium? Dlaczego prokuratura i IPN jeszcze się tym nie zajęły? Czy muszą być zniszczone materialne dzieła kultury, tylko dlatego że barbarzyńcy ukraińscy chcą zetrzeć wszelkie ślady polskości tego miejsca tj. kościoła Jezuitów w Przemyślu? Czy trzeba oddolnie wnosić zawiadomienie o popelnieniu przestępstwa, żeby Państwo polskie chroniło polskość? Jeśli tak, to cóż trzeba będzie to zrobić, chyba że któryś z forumowiczow może potwierdzić ze polska prokuratura wszczęła dochodzenie. W mieście, o które Polacy toczyli boje z Ukraincami, gdzie w końcu ich wyparli i wywalczyli jego polskość, V kolumna uprawia antypolska politykę. I po co ich wspierać, po to żeby o zgrozo obserwować jak bankrut urządza w nadgranicznym Lucku bandersztat festival. Niech sobie sami radzą w wojnie z Putinem, a jak coś chcą kupić to niech płacą i to w twardej walucie a nie e ich psiej walucie, co leci z góry na dół. A my im w zimie ciepłą odzież dla wojska zawozilismy. Za darmo, a niech płacą a jak chcą pracy w Polsce to deklarację niech podpisują że potępiają banderę i neobanderowcow. To jest bankrut, ukraina, wpompowano w nią tyle miliony euro i dolarów, a tam nic żadnych reform, korupcja większa niż w Afryce. Bez zagranicznej pomocy dawno by się rozsypali, Polacy przejrzyjcie na oczy, bo rezuny sięgają brudnymi banderowskimi łapskami po nasze ziemie i bezczeszczą pamiątki naszej wielkości i niszcza zabytki naszej historii. Póki jeszcze czas!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Idź na górę