„Złoty medal w skokach zdobył Polak, Wojciech Fortuna. Polak, który pokonał komputery.” W takich słowach czołowa prasa japońska, tuż po zakończonym konkursie, skomentowała zwycięstwo Fortuny na skoczni Okurayama w Sapporo. Polska doczekała się pierwszego w historii złotego medalu w zimowych igrzyskach olimpijskich! Czy teraz będzie kolejny? Czy Kamilowi Stochowi pomoże patriotyczny kask?
Skok marzeń
11 lutego 1972 roku, dzień konkursu na dużej skoczni Okurayama. Wojciech Fortuna, który na średniej skoczni zajął szóste miejsce na pewno nie należy do faworytów w walce o olimpijskie złoto. Polak startuje z numerem 29. W końcu nadszedł czas jego skoku, którym na stałe zapisze się w historii polskiego sportu. 111 metrów! Dwa metry mniej niż ówczesny rekord Okurayamy!
Nota za styl 130,4 pkt. 60 tys. Japończyków, którzy przybyli do wielkiego amfiteatru pod wielką skocznią, wstrzymało oddech nie dowierzając własnym oczom. Nikt nie spodziewał się tak fenomenalnej próby Polaka. Sędziowie zastanawiają się czy nie obniżyć rozbiegu. Zapadła jednak decyzja o kontynuowaniu zawodów. A oto na belce startowej pojawił się główny faworyt gospodarzy, triumfator ze średniej skoczni Yukio Kasaja. Nikt nie wątpił w zwycięstwo tego zawodnika. Jednak po jego skoku kibice na czele z cesarzem Japonii, Hirohito przeżyli duże rozczarowanie, gdyż ich ulubieniec skoczył o pięć metrów krócej niż Wojciech Fortuna i z notą 124,9 zajmował 2 miejsce po pierwszej serii.
Uśmiech fortuny do…Fortuny
[quote]Sędziowie na drugą serię zdecydowali się obniżyć belkę startową. Na skoczni zaczął wiać silniejszy wiatr i skoki zawodników oscylowały w granicach 80 metrów. Wojciech Fortuna spóźnił swój drugi skok i uzyskał tylko 87,5 metra. –Zepsułeś skok. Jest po medalu.- to pierwsze słowa trenera Janusza Forteckiego skierowane do swojego zawodnika po oddanej drugiej próbie. Po Polaku skakał Kasaja, który musiał uzyskać 100 m żeby wygrać konkurs. Japończyk wylądował jednak na 85 metrze i zajął ostatecznie siódme miejsce. Na belce startowej zostało jeszcze tylko dwóch zawodników, Reiner Schmidt i Walter Steiner. Obaj uzyskali odległość 100 metrów jednak nie zdołali wyprzedzić Polaka. W ostatecznym rozrachunku Fortuna wygrał ze Szwajcarem Steinerem o 0,1 pkt i z łączną notą punktową 219,9 i zdobył złoto olimpijskie! Jednocześnie został także mistrzem świata, ponieważ wtedy automatycznie przyznawano ten tytuł mistrzom olimpijskim.[/quote]
– Chciałem mieć dobre miejsce w konkursie, ale o złocie nie marzyłem, ponieważ wtedy było większe prawdopodobieństwo wygrać bilion w totolotka aniżeli mistrzostwo olimpijskie – tak po latach wspomina główny bohater tamtych wydarzeń, Wojciech Fortuna.
Dotychczas wyczyn Fortuny z Sapporo z 1972 roku zdołała powtórzyć tylko Justyna Kowalczyk, która w 2010 r. w Vancouver zdobyła złoty medal w biegu narciarskim na 30 kilometrów. Być może w Soczi uda się któremuś z naszych skoczków narciarskich powtórzyć wyczyn sprzed 42 lat? Z pewnością są na to duże szanse, szczególnie patrząc na ostatnią formę Kamila Stocha.
(95)
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.