Z doktorem Rafałem Sierchułą, historykiem, pracownikiem IPN rozmawia Mateusz Rawicz.
MATEUSZ RAWICZ: – „Historia człowieka myślącego”. Dlaczego taki tytuł nosi książka o Lechu Karolu Neymanie?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – Pomysł na tytuł przyszedł mi do głowy na końcu pisania tej książki. Zainspirowały mnie do tego dwie różne relacje osób nie związanych bezpośrednio z działalnością mojego bohatera. Był to agent celny i adwokat Neymana. „Człowiek myślący” to według ich definicji to intelektualista, twórczo opracowujący koncepcje polityczne. Taki był Lech Neyman.
Neyman wraz ze swoim pokoleniem „wchodził” w politykę w odrodzonej Polsce, doświadczając cud niepodległości w wieku nastoletnim…
Wojna o odzyskanie granic kraju, powstania (śląskie, wielkopolskie), to była dla młodych ludzi jego pokolenia trauma i zobowiązanie, by zrobić wszystko by Polska była trwałą strukturą państwową, dobrze rządzoną i gospodarowaną. A tak przecież nie było. Ci młodzi ludzi szli do szkół i na uniwersytety z misją stworzenia Wielkiego Kraju, moralnego politycznego i gospodarczego. Stąd wielka ich aktywność. Neyman na studiach zaangażowany był w kilku organizacjach polityczno-społecznych – w Akademickim Związku Sportowym, Bratniej Pomocy, Korporacji Akademickiej „Helion”, Młodzieży Wszechpolskiej, kołach naukowych. To był wstęp do działalności społecznej i politycznej. Wstęp do zaangażowania się w przemiany polityczne Polski.
– Konspiracyjna działalność Neymana nie zaczęła się w 1939 r., ale kilka lat wcześniej…
RAFAŁ SIERCHUŁA: – Po delegalizacji przez władze ONR w 1934 r. Z kilkoma działaczami studenckimi podjął się tworzenia kontestującego sanację podziemnego Obozu Narodowej Rewolucji. Były to przede wszystkim działania propagandowe. Grupa ta kolportowała antysanacyjne wydawnictwa II obiegu. Neyman, na ile można odtworzyć ten, epizod kierował z ukrycia tą działalnością. Jego aresztowanie w 1935 r. i proces nie udowodnił jego działalności. Sprawa aresztowań czy szykan wobec grup związanych z ONR ABC miała dla tej formacji również pozytywny aspekt. Była to selekcja pozytywna, ci, którzy załamywali się, odchodzili z organizacji, zostawał tylko silny ideowo aktyw. Po wrześniu 1939 r. grupa związana z b. ONR miała niejako łatwiej tworząc konspiracje.
– W czasie wojny działał w wielu organizacjach, Organizacji Polskiej, Związku Jaszczurczym, Grupie Szańca, Służbie Cywilnej Narodu. Czy może Pan przybliżyć naszym czytelnikom czym zajmowały się te organizacje?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – To bardzo skomplikowane zagadnienie. Każda z wymienionych organizacji zasługuje na osobne pogłębione, duże opracowanie książkowe. Organizacja Polska to tajna zakonspirowana grupa działaczy narodowo-radykalnych utworzona na początku lat 30-tych. Zakonspirowana również przed szeregowymi członkami. Podzielona na struktury pionowe i poziome. Jej „jądro”, jej sztab kumulował się na najwyższym poziomie zwanym „Z” Zakon. To tam nieliczna grupa intelektualistów absolwentów uniwersytetów polskich, doktorów, magistrów inżynierów, opracowywała plany zmian ustrojowo-politycznych kraju i poprzez niższe szczeble metodą ewolucyjną próbowała wpływać na losy kraju.
Działacze OP działali aktywnie w organizacjach zawodowych, kupieckich, harcerskich. OP tworzyła organizacje jawne takim był np. ONR, takimi były organizacje studenckie jak choćby działająca w Poznaniu Młodzież Narodowo-Radykalne. To dzięki tej strukturze i jej działaczach bardzo szybko bo już w październiku 1939 r. utworzono struktury konspiracyjne.
Pierwszą z nich była „Grupa Szaniec” struktura polityczna, dla ludzi z poza środowiska był to były ONR, a tak naprawdę była to kolejna struktura polityczna kierowana przez OP. Program OP był jeden – zmiana ustrojowa polityczna i gospodarcza, – zmieniały się tylko narzędzia polityki. Oprócz struktury politycznej – „Grupy Szaniec” utworzono konspiracyjne wojsko. Była to Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy. W początkowym okresie szczególnie aktywna na dwóch kierunkach – wywiadowczym i propagandowym.
Warto wspomnieć o potężnej strukturze wywiadowczej działającej na terenach włączonych do III Rzeszy (Wielkopolska. Pomorze, Śląsk, część Łódzkiego) i samej Rzeszy. ZJ działał aktywnie na polu wywiadu antykomunistycznego. Wreszcie kolejna niezwykle ważna struktura to Komitet Cywilny – Służba Cywilna Narodu. To jedyna poza Delegaturą Rządu RP, struktura zajmująca się sprawami administracji cywilnej, struktura przygotowująca kadrę administracyjną dla niepodległej Polski, oraz opracowująca interesujący pakiet zmian ustrojowych. Wreszcie to ta struktura w osobie Neymana i jego współpracowników przygotowana plany włączenie i zagospodarowania Ziem Zachodnich.
– Struktura OP była tajna, składała się z kilku stopni. Czemu miała służyć „konspiracja w konspiracji”?
RAFAŁ SIERCHUŁA:
– OP była organizacją, która miała przygotować plany reform polityczno-gospodarczych, tworzyć nową elitę społeczeństwa. Model konspiracyjny, miał to ułatwić. Poziom „Z” opracowuje plany, wytycza cele i nadzoruje poszczególne etapy realizacji poprzez struktury niższe. Co istotne była to struktura elastyczna. Dopasowująca się do zmieniającego się świata. Struktura oligarchiczna a nie wodzowska, z dużym pluralizmem wewnątrzorganizacyjnycm.
– Jaką rolę odgrywał Neyman w konspiracyjnych strukturach NSZ w czasie wojny i po wojnie?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – W strukturach NSZ jako strukturze wojskowej Neyman zaistniał bardzo krótko, od września 1944 do stycznia 1945 r. jego rola jednak była znacząca. Był komendantem jednego z istotnych Okręgów NSZ – krakowskiego. Doprowadził do jego częściowej odbudowy. Chciałbym jednak odnieść się do roli Neyman w NSZ, jako do organizacji nie tylko wojskowej ale wojskowo administracyjnej. Po powstaniu NSZ Neyman został kierownikiem Wydziału Zachodniego SCN. Uważam, iż tam jego rola była bardzo ważna, nie tylko dla podziemia narodowego ale dla całej polskiej konspiracji. Na tym stanowisku opracowywał i przedstawiał plany włączenia do Polski Ziem Zachodnich. Koncepcje te przedstawiał pracownikom Delegatury Rządu RP i innym przedstawicielom organizacji podziemnych. Ponad 90 tajnych odczytów z przedstawicielami różnych ugrupowań, w „czarnej nocy konspiracji”, gdzie denuncjacja i aresztowanie była chlebem powszednim to był nie lada wyczyn, okupiony stresem i wyczerpaniem nerwowym)
– Na czym polegała rola Neymana w rozpropagowaniu koncepcji powrotu Ziem Zachodnich do Polski?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – Składała się z kilku ważnych elementów. Najprostszego, ale najistotniejszego, z propagandy. „Oswojenie” ludzi, szerokich mas z tą koncepcją. Dziś granica na Odrze to tak oczywista, można rzec banalna, że nikt się nad tą sprawą nie zastanawia. A w czasie wojny to nie była taka kwestia oczywista. Trzeba było ludzi przekonać. Dać im powód by się tą kwestią zainteresowali i w nią zaangażowali.
Drugim elementem było zagadnienie, jak przejąć w sposób techniczny te ziemie jak je zintegrować z Polską, co zrobić z Niemcami, z autochtonami, z elementem wynarodowionym przez lata? Na te pytania przygotowywano grupa Neymana starała się odpowiedzieć w swoich opracowaniach. Jak kolonizować te ziemie, kto ma ta przybyć, jak dokonać reformy rolnej na tych terenach i kto ma tam rządzić. Neyman był przekonany, iż integracja tych ziem z Polską potrwa ok. 20 lat. Chciał ją oprzeć przede wszystkim na sprawnie działających strukturach samorządowych. Co ciekawe i moim zdaniem bardzo interesujące powodzenie całej akcji miało być możliwe tylko w przypadku, gdy o zmianach na tych terenach nie będą decydować jakiekolwiek partie polityczne.
Kolejnym elementem było tworzenie kadr administracyjnych, składających się z ludzi zaangażowanych i znających realia ziem zachodnich. Ostatnim aspektem była dezintegracja żywiołu niemieckiego poprzez przesiedlenia, pozbawienia prawa własności i nadzór nad skupiskami niemieckimi przez polskie organizacje społeczne. Neyman pisał o „żelaznej obręczy”. Planowano również powtórną chrystianizację żywiołu niemieckiego, odcięcie go od Niemiec. Te koncepcje dziś wydają się może radykalne, ale dla piszącego wówczas Neymana, sprawa była oczywista – jeśli Polska nie wygra pokoju, to następna wojna wymaże ją na trwałe z mapy świata.
– Jaki był stosunek NSZ do Niemców i Sowietów?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – To byli okupanci, krwawi i bezlitośni. Negatywny stosunek do obu wrogów, jak i kolaborantów z nimi współpracujących był bardzo duży. Zwalczano ich ideologicznie propagandowo i fizycznie. To zaważyło zresztą na tym, iż zarówno Niemcy jak i Sowieci w sposób bezwzględny niszczyli podziemie narodowe.
– Dlaczego NSZ nie było zwolennikiem wybuchu powstania warszawskiego?
W swoich założeniach NSZ przede wszystkim propagował koncepcję „ekonomi krwi” czyli nie narażanie niepotrzebne ludności cywilnej na masowe represje. W kwestii wybuchu powstania sondowano tą sprawę kilkakrotnie. Prowadzono rozmowy z Komendantem Głównym AK. Również brali w tym udział działacze OP. Za każdym razem odpowiedz był negatywna powstania nie będzie. Część działaczy OP ewakuowała się z Warszawy z lipcu 1944r. Wybuch powstania był kompletnym zaskoczeniem dla wszystkich organizacji narodowych w stolicy. Niespodziewane walki to chaos dla każdej struktury. Brak broni, niemożność mobilizacji itp. Oczywiście NSZ włączył do działań wojskowych. Około 4 tys. żołnierzy walczyło w jego trakcie. Samą jednak decyzję polityczną o wybuchu powstania oceniano negatywnie.
– Na czym polegał Plan Z?
RAFAŁ SIERCHUŁA:
– Był jednym z najważniejszych zamierzeń NSZ. Chodziło o uderzenie trzech dużych jednostek NSZ na kierunek zachodni, zajęcie i okupację ziem zachodnich po Odrę i Nysę, oraz Prus Wschodnich. Politycznie miała być to polityka faktów dokonanych, przed którą mieli ugiąć się alianci zachodni po zakończeniu wojny. Zakładano, iż strona niemiecka będzie kompletnie zdemoralizowana. Realizację planu uniemożliwiło powstanie warszawskie. Z trzech Brygad ostatecznie powołano tylko jedną, słynną Brygadę Świętokrzyską. Plan Z nie został zrealizowany, choć w zupełnie inne sytuacji wojskowo-politycznej Brygada Świętokrzyska dotarła do Odry.
– NSZ, której Neyman i Kasznica byli ostatnimi przywódcami, walczyło z sowietyzacją kraju. Jakie metody proponowali w tej nierównej walce?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – W momencie kiedy Kasznica i Neyman przejęli kierownictwo podziemia narodowego, kierowanego przez OP, NSZ był praktycznie rozbity. Struktury wojskowe zostały zdziesiątkowane. Zmieszczenie struktur wojskowych w tak krótkim czasie moim zdaniem to może być efektem działalności agentury sowieckiej w KG NSZ, ale nie ma na to żadnych dowodów. Kasznica w okresie od połowy 1945 do końca 1946 moim zdaniem przerwał kontakty ze strukturami wojskowymi NSZ i działalność konspiracyjną skoncentrował na działalności wywiadowczej, wykorzystując do niej pozostający w kraju i na wolności aparat OP. Posiadając kontakty a placówką wywiadowczą NSZ w Regensburgu przekazywał tam informacje. Zmiany metod działalności Kasznicy były sporym zaskoczeniem dla funkcjonariuszy MBP. Nie uchroniły organizacji przed dekonspiracją.
– W 1948 r. sąd wojskowy skazał Neymana na karę śmierci m.in. za „zgodę na współpracę II oddziału KG NSZ z gestapo oraz akceptowanie akcji likwidacyjnej działaczy demokratycznych występujących przeciwko okupacji niemieckiej”. Skąd wzięły się takie zarzuty?
RAFAŁ SIERCHUŁA: – Zarzuty te były pewnym wyolbrzymieniem, pozyskanych przez oficerów UB informacji wydobytych torturami w śledztwach przeciwko żołnierzom NSZ. W trakcie działań wojennych kierownictwo OP wyraziło zgodę na kontakty na linii wywiadowczej pomiędzy strukturami wywiadu NSZ i Niemcami. Nie było to żadnym ewenementem w skali konspiracji. Wywiady różnych organizacji prowadziły swoiste gry wywiadowcze z przeciwnikiem. Czasami umożliwiały one informacji o aresztowanych, o planach przeciwnika itp.
Dla komunistów zaś po wojnie był to wspaniały efekt propagandowy, by nie wchodząc w szczegóły, pohańbić przeciwnika, dezawuować jego działalność niepodległościową. Według komunistów z Niemcami, współpracowali i żołnierze AK i NSZ i przedstawiciele Delegatury Rządu RP. Kreowano mit, który komunistom przyznawał rolę niezłomną uczciwych.W trakcie rozpraw sądowych, starano się również zemścić na oficerach i żołnierzach, którzy prowadzili walkę z agenturą komunistyczną i bandami komunistycznymi, działającymi na szkodę Polski. Szczególnie NSZ intensywnie prowadził takie działania, choć nie były to akcje likwidacyjne wszystkich komunistów, lecz tylko tych których działalność jak wspomniałem była niebezpieczna dla kraju i ludności cywilnej. Trudno nie odnieść wrażenia czytając powojenne stalinowski wyroki sądowe, iż w znacznej części miały one charakter eksterminacji pozostałych po wojnie niespolegliwych elit polskich. Taką ofiarą nieuzasadnionego mordu był też Neyman.
rozmawiał Mateusz Rawicz, źródło tygodnik Nasza Polska
(1187)