Prawda boli. Boli szczególnie lewicowe i lewackie kręgi polityczne, skupione wokół „Gazety Wyborczej” i Fundacji Batorego oraz tak zwany warszawski „salon”. Bo w interesie tych kręgów, które doszły do władzy w wyniku skumania się z przywódcami PZPR w czasie poufnych rozmów w Magdalence i gdzie indziej, leży przeinaczanie prawdy o powstaniu KOR i Wielkim Strajku z 1980 r.
W ich interesie leży kreowanie na autorytety moralne takich ludzi jak Jan Nowak Jeziorański i Władysław Bartoszewski. A także wykreowanie na przywódców „Solidarności” Bronisława Geremka i Tadeusza Mazowieckiego, którzy przecież na strajk w Gdańsku zostali wysłani z misją przekonania robotników, że w PRL nie ma miejsca na wolne związki zawodowe.
Sposób myślenia ludzi z tych kręgów bardzo dobrze odzwierciedla wypowiedź młodszego brata mojej koleżanki ze studiów, Seweryna Blumsztajna, który tak skomentował książkę „Zaciskanie pięści” mojego autorstwa:
– Fredek, ale nakłamałeś w swojej książce.
– Jak to? Daj mi jakiś przykład.
– No, aresztowanie Górnego.
– A co, tak nie było?
– Było, ale o tym nie wolno pisać.
Do rozmowy doszło w Paryżu, dokąd Blumsztajn przyjechał z Wałęsą i Geremkiem. Od wydania wspomnianej książki i od powyższej wymiany myśli minęło prawie dwadzieścia osiem lat. Przez cały ten czas układ polityczny ukształtowany przy Okrągłym Stole dokładał starań, żeby zafałszować naszą najnowszą historię i nie dopuścić do tego, by do świadomości społecznej Polaków dotarła prawda.
Prawdziwy obraz wydarzeń i zakulisowych działań Czytelnicy znajdą w tej publikacji, która w dużej części powtarza materiał z książki „Zaciskanie pięści”, lecz rozszerza go o dokumenty i zdjęcia oraz o relacje z wydarzeń po roku 1988. W książce tej, tak jak w poprzedniej, wykorzystałem spisane w Rzymie w maju i czerwcu 1988 roku relacje Andrzeja Kołodzieja, potwierdzone później przez wiele innych osób. Te długie cytaty zostały wyróżnione w tekście za pomocą czcionki pochyłej.
Być może o Andrzeju Kołodzieju wielu Czytelników dotąd nie słyszało, bo on sam nigdy nie dbał o rozgłos, a środowisko Lecha Wałęsy, koła rządzące III RP i media zadbały o to, by o jego czynach społeczeństwo się nie dowiedziało. A przecież to głównie Kołodziejowi zawdzięczamy, że doszło do powstania „Solidarności”. To on prowadził w stoczni w Gdyni najlepiej zorganizowany strajk w Polsce i dzięki jego postawie Anna Walentynowicz mogła powstrzymać robotników Stoczni Gdańskiej, by po zakończeniu strajku przez Wałęsę nie wychodzili z zakładu.
To Kołodziej na pierwszym miejscu postulatów postawił żądanie utworzenia wolnych i samorządnych związków zawodowych. To dzięki niemu Wałęsie nie udało się wystąpić w telewizji z apelem o zakończenie strajków w całej Polsce przed osiągnięciem porozumienia z władzami PRL.
Andrzej Kołodziej był przewodniczącym Komitetu Strajkowego w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni i wiceprzewodniczącym Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej.
W stanie wojennym zorganizował oddział Solidarności Walczącej w Trójmieście i był wiceprzewodniczącym, a później przewodniczącym Komitetu Wykonawczego SW. Odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1988) i przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2006), honorowy obywatel miast Gdańska (2000), Gdyni (2014) i Zagórza (2005), Świadek Historii (IPN 2014), Zasłużony Działacz Kultury (2001).
Alfred Znamierowski, Niezłomni. Solidarność Walcząca, Editions Spotkania, Warszawa 2016. Książkę można nabyć TUTAJ.
(3849)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.