,,Gazeta Wyborcza” robi wszystko, żeby przekonać Polaków, iż rządy PiS to najgorsze, co mogło ich spotkać. Również w dziedzinie edukacji. Dotychczas promująca rozwój czytelnictwa gazeta, tym razem stanęła po drugiej stronie barykady.
Prof. Krzysztof Biedrzycki z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi o liście lektur.
Kontrowersji, jak za czasów Romana Giertycha w Ministerstwie Edukacji, raczej nie będzie. Nie ma zamachu na Witolda Gombrowicza, choć sprawą sporną jest przeniesienie opowiadań Brunona Schulza z poziomu podstawowego na rozszerzony. Dołożono kilkoro polskich autorów współczesnych. Problem jest gdzie indziej
– tłumaczy i uściśla:
Liczba lektur jest przytłaczająca. Wychodzi na to, że w każdym roku licealista będzie miał do przeczytania sześć-siedem książek, a do tego dużo poezji, fragmentów obszernych tekstów
– załamuje ręce. GW uznała ten fragment za na tyle istotny, że postanowiła go wybić.
Dziennikarz Rafał Otoka-Frąckiewicz opublikował ten fragment wywiadu z ironicznym dopiskiem:
Bestie z PiS szykują uczniom prawdziwe piekło
Ten fragment komentowano ironicznie, zastanawiając się, czy kilka książek to rzeczywiście tak duże obciążenie dla uczniów.
Żeby tego jeszcze było mało, GW dba o to, żeby Polacy czytali właściwe książki. Na łamach poznańskiej Gazety Wyborczej Aleksandra Przybylska krytykuje szpital za to, że na parterze lecznicy dostępne są ,,fatalne lektury” Stanisława Michalkiewicza i Tomasza Terlikowskiego. Co trzeba zrobić?
trzeba wyciąć – niczym złośliwy guz
– pisze i retorycznie pyta:
Bo czy to są książki godne miejskiego szpitala w Wolnym Mieście Poznaniu?
Z lektury felietonu dowiadujemy się, że dziennikarka książki Michalkiewicza nie czytała. Pisze ona bowiem, iż ,,z podpisywanych przez Michalkiewicza felietonów możemy się dowiedzieć m.in. kim tak naprawdę są według autora geje etc”
Tymczasem opisywana przez nią książka to wywiad-rzeka z Michalkiewiczem. Jak widać, nie trzeba wziąć książki do ręki, by wiedzieć, że trzeba ,,ją wyciąć”.
Tomasz Terlikowski z kolei pisze:
Akcja wycinania ludzi inaczej myślących z przestrzeni publicznej trwa […] A że zamordyści zawsze zamordystami zostaną, nawet jeśli przebiorą się w liberalne szatki, to jedynym rozwiązaniem jakie przyszło dziennikarce „GW” Aleksandrze Przybylskiej do głowy, było wyrzucenie – nakazowo-administracyjne – książek ze szpitala. […] zarzucanie mi antysemityzmu czy homofobii jest zwyczajnym kłamstwem, to trudno nie docenić szczerości lewicowej publicystki. Ona nawet nie udaje, że chce wolności myślenia czy opinii. Dla niej inne myślenie jest „złośliwym guzem”, którego trzeba usunąć. A książki są zagrożeniem dla jej nieświętego, profanicznego spokoju […] idźcie dalej tą droga, a za kilka miesięcy, najdalej lat, nie będzie już „Gazety Wyborczej”. Nie, nie dlatego, że wytniemy ją jak raka, ale dlatego, że sami ją zabijecie. Głupotą i jawnym sprzeciwem wobec wolności, jaki prezentują wasi publicyści.
Dziennikarz Sławomir Sieradzki zamieścił adekwatne zdjęcie: palenie książek w III Rzeszy, który stanowi dobre podsumowanie całej sytuacji:
— Sławomir Sieradzki (@slaw_sieradzki) 15 maja 2017
(2752)
Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie. Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com
Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.