Media informują, że Antoni Macierewicz, do niedawna szef MON-u, może wkrótce objąć stanowisko szefa Najwyższej Izby Kontroli.
Macierewicz przejąłby stanowisko po Krzysztofie Kwiatkowskim, którego kadencja dobiega końca w sierpniu 2019 roku. Tymczasem aktualnie trwa proces, w którym jest on oskarżony o ustawianie konkursów. Niekorzystne zakończenie procesu Kwiatkowskiego może oznaczać wcześniejsze odwołanie.
O możliwości objęcia fotela szefa NIK przez Macierewicza mówi się od pewnego czasu. Teraz ,,Gazeta Wyborcza” donosi, że były szef MON otrzymał nieoficjalną zgodę prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego na pełnienie funkcji.
Czym jest NIK?
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) to naczelny i niezależny organ kontroli państwowej z misją strażnika grosza publicznego. Od ponad 90 lat NIK ocenia funkcjonowanie państwa i gospodarowanie środkami publicznymi. Dla sprawnego funkcjonowania państwa niezbędne jest istnienie kompetentnego i niezależnego od władzy wykonawczej organu kontroli, stojącego na straży publicznych pieniędzy. W demokratycznym świecie funkcjonowanie takich instytucji uważa się za normę
– czytamy na stronie instytucji.
Możliwa nominacja Macierewicza wywołała szereg komentarzy w mediach społecznościowych:
Macierewicz na szefa NIK? Coś czuję, że wyjdą na jaw rzeczy, o których nie śnili nawet filozofowie z WSI…
— Tomasz Sommer (@1972tomek) 4 września 2018
Plotki o przymiarkach @Macierewicz_A na Prezesa NIK wywołują mieszane odczucia.
Nie wiem, czy bezkompromisowy wróg układów odnajdzie się w instytucji, dla której ważne są ciągłość i nudny spokój.
Czy nie jest to próba schowania polityka i ucięcia prac komisji #Smoleńsk’iej?
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) 4 września 2018
Tymczasem Macierewicz wciąż jest mocno zaangażowany w wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. We wtorek przyznał, że ,,pojawia się domniemanie sfałszowanie czarnych skrzynek”. Komentując na antenie artykuł ,,Gazety Polskiej” „Rosjanie podmienili czarne skrzynki tupolewa” mówił:
My znamy te protokoły i właśnie je bardzo usilnie analizujemy. Szkoda rzeczywiście, że tak długo pozostając w dyspozycji organów odpowiednich, nie wyciągnięto z nich wniosków. Dlatego mamy do czynienia z taką sytuacją, że 10 kwietnia w okolicach wczesnego popołudnia Rosjanie znaleźli jedną parę czarnych skrzynek, które określili, że nie były w żaden sposób zniszczone (…) i zapakowali w worki polietylenowe, a po sześciu godzinach znaleźli drugie czarne skrzynki, tym razem zupełnie zniszczone, i zapakowali je w kartony
(6322)