Gabriel Janowski jako jeden z pierwszych alarmował o przejmowaniu polskich cukrowni. Dziś twierdzi, że przed Polską stoi kolejne wielkie wyzwanie. – Rolnictwo ukraińskie to największe zagrożenie dla polskiej wsi – alarmuje.
Kiedy na przykład w pociągach czy tramwajach słyszę: „panie Janowski, miał pan rację”, to czuję satysfakcję, ale dosyć gorzką
– wspominał swoje boje o zachowanie polskich cukrowni w rozmowie z ,,Gazetą Pomorską”. Ale jego zdaniem obecnie polskie rolnictwo stoi w obliczu nowych wyzwań. Mówi o tym portalowi wPolityce.pl.
Rolnictwo ukraińskie to największe zagrożenie dla polskiej wsi. Oligarchowie ukraińscy inwestują masę pieniędzy w nowoczesne rolnictwo, w najnowocześniejszy sprzęt, rozwijają uprawy, mają darmowego robotnika i najlepsze gleby. Rosja też rozwija swoje rolnictwo. Niedawno Rosjanie posadzili 180 milionów drzew owocowych, głównie jabłoni, ale również grusze, wiśnie, śliwy
– mówi w wywiadzie udzielonemu Tomaszowi Plaskocie, podkreślając, że ,,mamy silną konkurencję na Zachodzie. Rośnie olbrzymia konkurencja na Wschodzie”. Jego zdaniem, to walka o ,,być albo nie być” dla polskiego rolnictwa.
Dlatego drogą dla polskiego rolnictwa powinno być wytwarzanie żywności najwyższej jakości. Inaczej nas nie będzie, a na polskich polach za kilka lat będą laski i karaski (…) Jesteśmy w stanie połączyć produkcję zdrowej żywności wysokiej jakości z odpowiednią ofertą agroturystyczną np. dla seniorów z Niemiec. Można z Polski zrobić kraj mlekiem i miodem płynący
– podsumowuje. Wnioski nie są wesołe:
Niestety sprawy rolnictwa w Polsce były często zaniedbywane. I mamy to, co mamy. Dotyczy to zresztą nie tylko rolnictwa, ale całej gospodarki. Trzeba być skończonym idiotą, żeby wyprzedać główne gałęzie produkcji i cieszyć się z tego.
cały wywiad na portalu wPolityce.pl
(14236)
Rosjanie posadzili miliony drzew owocowych a co robi polski rolnik? Znam przypadek z przed roku gdzie wzdłuż drogi na odcinku dwóch kilometrów posadzono jabłonie. Każda miała dwumetrową tyczkę aby przypadkiem drzewo nie zostało zniszczone maszyna rolniczą. Co na to okoliczni rolnicy? Fajne tyczki, przydadzą się albo nie będą mi drzewa cienia na pole rzucać. Po roku ostały się pojedyncze sztuki już. Chłopska mentalność jest straszna.