69 lat temu zmarł Ferdynand Ossendowski, wielki pisarz, skazany przez komunistów na zapomnienie.
3 stycznia 1945 roku, umarł Ferdynand Antoni Ossendowski, przez wielu uważany za najlepszego pisarza w historii polskiej literatury. Za życia jego książki rozchodziły się w milionowych nakładach na całym świecie. Żarliwy i aktywny antykomunista. Jego grób w poszukiwaniu tajemnic (a być może też skarbów) przeszukiwało NKWD. W PRL skazany na milczenie. W wolnej Polsce odzyskuje powoli czytelników.
Życie miał iście niezwykłe. Urodzony w Lucynie w Inflantach Polskich w 1876 roku w szlacheckiej rodzinie. W Kamieńcu Podolskim, dokąd rodzina się przeniosła, zaczął chodzić do rosyjskiego gimnazjum. Następny przystanek to Petersburg, gdzie studiował nauki przyrodnicze. Stamtąd ruszał na wyprawy naukowe. Na Kaukaz, nad Dniestr, jezioro Bajkał, dotarł do Chin, Japonii, na Sumatrę i do Japonii.
Później jest na krótko Paryż i powrót. Zaczyna się jego niezwykły – i tajemniczy życiorys – który znajdzie tak pasjonujące odbicie w twórczości. Wojna rosyjsko-japońska, wyrok śmierci, przed którym uciekł, Mandżuria, więzienie. Nadeszła bolszewicka rewolucja, Ossendowski stanął wśród Białych, był bliskim doradcą Kołczaka, walczył z bolszewikami w Mongolii, przeżył mnóstwo niebezpiecznych i tajemniczych przygód.
I pisał. Na przełomie lat 1920/21 ukazała się w Nowym Jorku, później w Londynie i Warszawie książka „Zwierzęta, ludzie, bogowie”, która przyniosła mu światową sławę, a opisywała ucieczkę z rewolucyjnej Rosji. Doczekała się dziewiętnastu tłumaczeń.
Do Polski wrócił w 1922 roku. Poświęcił się głównie pisaniu. Wydał 77 książek, przetłumaczonych na 20 języków. Porównywano go z Kiplingiem, Londonem i Mayem. Łączny nakład jego książek sięgnął 80 milionów.
Jego antykomunizm przebijający z wielu książek, ze słynnym „Leninem” na czele, działalność w czasach rewolucji, spowodowały, że w powojennej Polsce został objęty zakazem druku, a książki usuwano z bibliotek. Czas zrobił swoje. Mimo, że przez całe lata miał zaprzysięgłych zwolenników i wielbicieli, powoli odchodził w zapomnienie. Rok 1989 spowodował, że wrócił na półki.
IPN
(1769)