MATEUSZ RAWICZ: – Czy można twierdzić, jak robi to autor tekstu w tygodniku Polityka, że Pilecki doprowadził swoimi zeznaniami do wydania wyroku śmierci na Szelągowską?
WIESŁAW J. WYSOCKI: – W żadnym wypadku. W grupie Pileckiego byli prowokatorzy, śledczy mieli doskonałe rozeznanie co do składu grupy. Z dokumentacji operacyjnej sprawy wynika, że wiele osób było rozpracowanych pod względem charakterystyki i kontaktów konspiracyjnych. Jeżeli przesłuchania trwały wiele godzin albo wiele dni i z przesłuchania mamy jedną lub dwie kartki papieru to są to informacje operacyjne, które przesłuchujący wkładał w usta przesłuchiwanego, o których wiedział wcześniej z różnych materiałów operacyjnych i chciał tylko uzyskać potwierdzenie podczas przesłuchania.
To nie były żadne donosy, tylko zeznania wymuszone torturami, o których przesłuchujący wiedzieli z innych źródeł. Ktoś, kto w ten sposób opisuje Pileckiego, albo nie ma dobrej woli albo nie ma wiedzy. Zakładam, że to pierwsze rozwiązanie jest bardziej prawdopodobne.
– Czy można stwierdzić, że rotmistrz kogokolwiek obciążył swoimi zeznaniami? Czy są na to dowody?
WIESŁAW J. WYSOCKI: – Nie ma żadnych.
– Andrzej Romanowski nie wspomina o torturach, jakie przechodził rotmistrz.
WIESŁAW J. WYSOCKI:
[quote]- Bagatelizuje przesłuchania. Pilecki miał kilka takich śledztw – zrywano mu paznokcie u rąk i nóg, miażdżono jądra, sadzano na nodze od stołka. Tortury trwały bardzo długo, Pilecki wycierpiał bardzo wiele, był więziony w izolatce. Dla śledczych uchodził za najbardziej groźnego z całej grupy, niezwykle groźny był także dla osoby, która przyczyniła się do jego śmierci.[/quote]
– Kogo ma Pan na myśli?
WIESŁAW J. WYSOCKI: – Józefa Cyrankiewicza.
– Jak była jego rola?
WIESŁAW J. WYSOCKI: – Od nieżyjących kustoszy muzeum oświęcimskiego dowiedziałem się, że Cyrankiewicz workami wywoził stamtąd akta. Potwierdza to również Henryk Piecuch, oficer służb specjalnych Straży Granicznej. Przy okazji Piecuch dodaje, że bezpieka miała Cyrankiewicza doskonale rozpracowanego i dlatego był wobec nich posłuszny. Wszystko wskazuje na to, że Cyrankiewicz był w obozie konfidentem Gestapo. Wyjechał z Auschwitz w obawie przed zamachem, przygotowywanym na niego przez podziemie obozowe. Potem, jako dawny PPS-owiec przeszedł na stronę komunistów i był ich konfidentem, były na niego kompromitujące papiery więc był dyspozycyjny wobec nich.
rozmowa ukazała się w tygodniku Nasza Polska
(566)
To gdzie wyjechal Cyrankiewicz-do domu?? Jak widac z wpisu ponizej nie wyjechal, a byl ewakuowany w 1945. Co w powiazaniu z data wyzwolenia obozu daje kilka tygodni 1945 r. i jeszcze jedno co to jest „wszytko” wskazuje na to, że Cyrankiewicz był w obozie konfidentem Gestapo. Wszystko czyli co? , czy sa jakies konkretne fakty, okolicznosci??? Chocia z 2-3. Prosze je podac. Sama gadanina bez konkretow psuje autentycznosc zarzutow w stosunku do Cyrankiewicza . Tu sama wiara w zlego Cyrankiewicza nie wystarcza.
wpis o J.Cyrankiewiczu na stronie obozu w Auschwitz :
Cyrankiewicz, Józef
(numer więźniarski: 62933)
urodzony: 1911-04-23, miejsce urodzenia: Tarnów, zawód: prawnik
Losy:
1. 1942-09-04, Auschwitz, przybycie do obozu
2. ewakuowany w 1945 r. do KL Mauthausen, wyzwolony,