Anne Applebaum, dziennikarka i prywatnie żona szefa MSZ Radosława Sikorskiego, na łamach Washington Post przedstawia jej zdaniem realne zagrożenie atakiem na Polskę ze strony Rosji. Przytacza wypowiedzi, które wskazują na możliwy atak atomowy.
Applebaum odwołuje się do wspomnień związanych z II wojną światową. Opisuje, że piękne zdjęcia z lata 1939 roku również nie zwiastowały nadciągającej tragedii. Wszyscy – piękni i uśmiechnięci uczestniczący w weselu, których widziała na zdjęciach, nigdy nie wrócili do domu.
Podkreśla, że wszyscy oni powinni wtedy szykować się do wojny. – Czy Ukraińcy powinni tak właśnie zrobić? Czy kraje Europy Środkowej powinny pójść ich śladem? – pyta.
Dalej pisze, że te pytania mogą brzmieć histerycznie i apokaliptycznie dla ludzi na Zachodzie i w USA. Ale jej zdaniem, to obecnie temat wielu rozmów w naszej części Europy.
Applebaum opisuje sytuację w Rosji. Wspomina o powstaniu Noworosji i o polityce kremlowskiej względem niej. Dodaje, że obszar nowego kraju będzie z czasem się powiększał, kosztem innych krajów. Ale wciąż dla niej zagrożeniem pozostanie Ukraina.
Applebaum przytacza wypowiedź Aleksandra Dugina, który jej zdaniem kształtuje światopogląd Władimira Putina. – Ukraina musi być oczyszczona z idiotów – cytuje go Applebaum, dodając, że następnie nawoływał on do „ludobójstwa rasy bękartów”.
Przypomina również wypowiedź Władimira Żyrinowskiego, który miał odgrażać się, że Rosja powinna zbombardować m.in. Polskę. Dodaje, że takie wypowiedzi spotykają się z aprobatą Władimira Putina.
Jednocześnie przytacza analizę rosyjskiego dysydenta – Andrieja Piontkowskiego, który twierdzi, że Putin rzeczywiście rozważa możliwość uderzeń atomowych o ograniczonym zasięgu. Jak dodaje, być może taki atak dotknąłby jedną ze stolic republik bałtyckich, ale być może także polskie miasto. Powód? Aby udowodnić, że NATO jest w rzeczywistości wydmuszką która nie odważy się, aby uderzyć na Rosję, bojąc się, że wywoła to jeszcze większą katastrofę. Jak przypomina, w 2009 i 2013 rosyjska armia otwarcie ćwiczyła atak atomowy na Warszawę.
Applebaum zastanawia się, czy takie przewidywania nie są odrealnione. Ale jednocześnie dodaje, że podobnie histeryczny wydawał się Mein Kampf w 1933 roku. Podobnie deklaracje Stalina o likwidacji całych klas społecznych wydawały się szalone.
Applebuam pisze, że Stalin dotrzymał słowa, nie dlatego, że był szalony, ale bo kierował się własną logiką. I nikt go nie powstrzymał.
– Obecnie nikt nie jest zdolny, aby zatrzymać Putina. Czy jest histerią przygotowywanie się na wojnę totalną? A może naiwnością jest nie robienie tego? – pyta retorycznie.
oryginalny artykuł po angielsku – TUTAJ!
(84)