Książka, która wstrząśnie polską sceną polityczną? „Pokażę pana prezydenta Komorowskiego, jakiego nie poznała opinia publiczna. Będą materiały także w formie audio i wideo”

w III RP/Zapowiedzi


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze
S
Bronisław Komorowski na uroczystościach w Spale mówił o przyszłości wsi

– Materiały, które publikuje „Wprost”, wyglądają, po pierwsze, na próbę kontrolowanego zdetonowania bomby, która nad prezydentem Komorowskim się zbiera. Po drugie, przekierowania tej detonacji na komisję weryfikacyjną ds. WSI – uważa Wojciech Sumliński.

Dziennikarz śledczy odniósł się w rozmowie z portalem niezalezna.pl do zapowiadanej przez „Wprost” publikacji. Tygodnik twierdzi, że dotarł do ściśle tajnych dokumentów komisji Antoniego Macierewicza, która pisała raport z weryfikacji WSI. Według „Wprost”, to pierwszy twardy dowód, że z komisji wyciekły dokumenty, które w 2007 r. były podstawą stworzenia tzw. aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Autorzy publikacji piszą również o tym, że z dokumentów wynika, iż „weryfikatorzy WSI próbowali dobrać się do skóry Bronisławowi Komorowskiemu”.

– Proponowałbym spojrzeć na to, jako na pewną sekwencję wydarzeń. Ta sekwencja układa się następująco

– mówi o tekście „Wprost” Sumliński.

– Już od kwietnia informuję – gdzie tylko się da – że będę publikował książkę, pokazującą pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w takim świetle, w jakim dotychczas opinia publiczna go nie poznała. W książce znajdą się dobrze udokumentowane materiały – nie tylko na papierze, ale też formie audio i wideo. Ujawniłem, że będę publikował książkę, bo dowiedziałem się, że informacja o tym, iż pewien nieżyjący już człowiek przekazał mi wspomniane materiały, dotarła do osób, które nie powinny o tym wiedzieć. Materiały znajdują się teraz u notariusza, a ujawnienie ich istnienia opinii publicznej uznałem za pewnego rodzaju ochronę. Być może zahamuje to chęć zrobienia ze mnie przez niektórych np. pedofila, współpracownika bin Ladena czy zabójcy Kennedy’ego. Dodam jeszcze, że książka powinna się ukazać niedługo, za kilka miesięcy 

– tłumaczy Sumliński.

WOJCIECH SUMLIŃSKI MÓWI WIĘCEJ O BRONISŁAWIE KOMOROWSKIM – TUTAJ!

– Niezależnie od tego, domagałem się stanięcia pana Komorowskiego przed sądem w sprawie, w której mam status osoby oskarżonej o płatną protekcję. Komorowski jest w tej sprawie bardzo ważny, bo – przypomnę to raz jeszcze – kamieniem węgielnym tej całej historii było spotkanie trzech osób: pana Bronisława Komorowskiego, wtedy marszałka sejmu, pana Aleksandra L. i Leszka Tobiasza. Trzecia z tych osób już nie stanie przed sądem, bo nie żyje, pan Aleksander L. milczy, bo jako osoba oskarżona ma do tego prawo, został więc tylko jeden uczestnik tego spotkania – Bronisław Komorowski – przypomina dziennikarz.

– Na ostatniej lipcowej rozprawie sąd podjął decyzję, że Bronisław Komorowski jest prezydentem, ale też obywatelem, i w związku z tym ma obowiązek się stawić. Rozprawę wyznaczono na 10 września. Odbędzie się w trybie jawnym, więc wszystkie strony będą mogły zadawać prezydentowi pytania. Ja przygotowałem dwieście pytań i są to pytania, na które pan Bronisław Komorowski nie będzie miał łatwo odpowiedzieć. Myślę, że na ani jedno z nich nie będzie mógł odpowiedzieć w taki sposób, żeby się nie pogrążyć – uważa Wojciech Sumliński.

– To są właśnie te dwie historie, których kulminacja ma nastąpić w najbliższym czasie. Poza tym, przed wakacjami, odbyła się debata sejmowa na temat powołania komisji śledczej mającej zająć się działaniami związanymi z weryfikacją WSI. Część ugrupowań politycznych ten pomysł poparła, więc zakładam, że taka komisja powstanie – dodaje dziennikarz.

– I nagle, w przededniu wydarzeń, które mają pokazać prezydenta w zupełnie nowym świetle, tygodnik „Wprost” sympatyzujący z Komorowskim – uhonorował go tytułem człowieka roku – publikuje materiały dotyczące tegoż Komorowskiego właśnie. Są to materiały z aneksu, który wciąż pozostaje tajny, bo, przypominam, wszystkie śledztwa prowadzone na gigantyczną skalę skończyły się tym, że uznano, iż żadnego wycieku aneksu nie było – zaznacza Sumliński.

– Materiały, które publikuje „Wprost”, wyglądają, po pierwsze, na próbę kontrolowanego zdetonowania bomby, która nad prezydentem Komorowskim się zbiera. Po drugie, przekierowania tej detonacji na komisję weryfikacyjną ds. WSI. Tygodnik twierdzi, że te materiały miały rzekomo wyciec w roku 2007. Jeżeli w roku 2007, to dlaczego się ukazują w roku 2014? Przypomnijmy też, pod czyją pieczą znajduje się od wielu lat te aneks do raportu WSI. Pod pieczą pana prezydenta Bronisława Komorowskiego – podkreśla dziennikarz śledczy.

– Trzeba mieć naprawdę sporą wyobraźnię, aby zakładać, iż opinia publiczna kupi bajkę, że są to materiały, które wyciekły w roku 2007, a zostały publikowane na pięć minut przed tym, jak mają być ujawnione nieznane dotąd informacje dotyczące pana Komorowskiego. Moim zdaniem, to naprawdę nieudolna próba zdetonowania  ładunku, sugerująca w propagandowy sposób, że przecieki jednak były. Wygląda to na szyte grubymi, ale to naprawdę grubymi nićmi. Bezczelność i buta pomysłodawców tego wszystkiego jest tak wyraźna dla każdego, kto ma oczy, że aż trudno brać pod uwagę, aby opinia publiczna to kupiła – uważa Wojciech Sumliński.

źródło: Niezalezna.pl

(96)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.