To miało być prawdziwe święto Żołnierzy Wyklętych w 75. rocznicę polskiego państwa podziemnego. Ale… „Żyjemy w Polsce, w której można czcić komunistycznych zbrodniarzy. Ich ofiary dalej leżą w bezimiennych dołach śmierci”
27 września będziemy obchodzić 75. rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego. Dokładnie 75 lat wcześniej 1939 roku powołano Służbę Zwycięstwu Polski. Organizację, która była zalążkiem późniejszej struktury, będącej fenomenem w skali świata.
Wspaniałym dopełnieniem uroczystości miało być pochowanie z najwyższymi honorami szczątków Żołnierzy Niezłomnych. Ale do tego nie dojdzie.
Powód? Tadeusz Płużański na antenie Radia Maryja szczegółowo wyjaśnia tę kwestię.
Autor podkreśla, że wszystko sprowadza się właściwie do niechęci władz. – Żyjemy w Polsce, w której można grzebać
komunistycznych zbrodniarzy. Ich ofiary dalej leżą w bezimiennych dołach śmierci – mówi.
– Układ polityczny blokuje wszelkie przedsięwzięcia związane z naszymi bohaterami. Muzeum Żołnierzy Niezłomnych w Ostrołęce to kolejny przykład – zaznacza.
Dlatego na razie doszło jedynie do 28 z 300 ekshumacji, a o pięknym Panteonie, który uhonorowałby Niezłomnych można jedynie pomarzyć…
Zdaniem Płużańskiego, świadomość na temat Żołnierzy Wyklętych rosła z roku na rok. – Środowiska postubeckie postanowiły powiedzieć dość – podkreśla, wskazując na winnego całej sytuacji.
Co ciekawe, koronnym argumentem jest brak funduszu, podczas gdy na urządzone z wielką pompą pogrzeby komunistycznych zbrodniarzy środków nie brakuje. A przecież wciąż niezidentyfikowany pozostaje choćby Witold Pilecki…
Płużański dodaje, że państwo nie tylko nie robi nic, by upamiętnić bohaterów. Dodatkowo szkodzi sprawie polskiej historii. – IPN zaprosił paszkwilanta Jana Tomasza Grossa – przytacza jeden z wielu przykładów.
(45)
