Jest już gotowy projekt w sprawie wysokości minimalnej płacy w 2017 roku. Trafił on do uzgodnień międzyresortowych. Firmy będą zobligowane do płacenia pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę co najmniej 2 tys. brutto.
Rząd szacuje, że na zmianie skorzysta około 2 mln Polaków. Wzrost płacy minimalnej opiera na optymistycznych prognozach dla gospodarki. Zakłada się, że wzrost PKB w przyszłym roku osiągnie 3,9 proc., a inflacja wyniesie 1,3 proc.
Propozycja rządu nie podoba się pracodawcom.
Jesteśmy przeciwni wprowadzeniu płacy w takiej wysokości. Z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki to zła decyzja, bowiem jest oparta na błędnych założeniach. Co więcej, kwota ta nie była dyskutowana w czasie posiedzeń Rady Dialogu Społecznego, więc można ją odbierać wyłącznie w kategoriach propagandowych
– mówił Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
Swego czasu gwałtowną dyskusję wywołała wypowiedź Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, w kontekście wzrostu płacy minimalnej. Stwierdziła, że jeżeli pracodawca nie jest w stanie płacić swoim pracownikom 12 zł brutto na godzinę, to niech lepiej upadnie, a nie dalej oszukuje pracowników i polskie państwo.
Zwolennicy jej słów powoływali się na kwestie moralne, natomiast przeciwnicy zwracali uwagę na niedostrzeganie związku między realną gospodarką a wynagrodzeniami. A jakie jest Twoje zdanie?
(765)
Pani której pensja składa się w całości z podatków pracodawców życzy im by splajtowali… kompletne odmóżdżenie typowe dla lewaka ,który wierzy że pieniądze są z bankomatu a nie z pracy
A co z tym zrobić,
kiedy pracodawca
płaci te 12 zł/godz,
ale co jakiś czas
oświadcza pracownikom,
że nie ma roboty
i odsyła ich do domu,
co wychodzi w rezultacie
na dniówkę 10 zł,
bądź nawet mniejszą ???