11 lutego 1944 roku, Niemcy publicznie powiesili 27 więźniów Pawiaka na balkonie ruin domu przy ulicy Leszno (na terenie dawnego getta).
Pozostawiono na jakiś czas wiszące ciała, aby warszawiacy zapamiętali ten straszny obraz, który miał ich serca przepełnić strachem i bezsilnością przed potęgą okupanta, znęcającego się nad naszym miastem.
Na balkonach spalonego domu przy ul. Leszno, naprzeciwko gmachu Sądów, powieszono tego dnia 27 Polaków. Przez wiele godzin ciała zakładników zwisały bezpośrednio za murem getta (dzielącego Leszno na stronę „aryjską” i „niearyjską”). Przechodniom nie wolno było zatrzymywać się przy miejscu egzekucji ale samą scenę można było obserwować bez przeszkód.
Dziesięć dni później nazwiska powieszonych zostały opublikowane w gadzinowym „Nowym Kurierze Warszawskim”. W gronie ofiar znalazło się m.in. 12 żołnierzy VIII Rejonu Obwodu AK „Obroża”, aresztowanych w Radiowie, Laskach, Izabelinie, Lipkowie i innych miejscowościach w Kampinosie, a także kilku wychowanków Zakładu dla Sierot im. ks. Siemca. Powieszony został także Wojciech Łysakowski ps. „Wojtek” – żołnierz Kedywu, którego raniono i zatrzymano podczas ataku na niemieckie budy policyjne przy ul. Puławskiej (2 grudnia 1943).
Była to pierwsza od 1942 r. publiczna egzekucja więźniów Pawiaka.
Był to jeden z elementów odwetowej akcji po śmierci Kutschery. Gestapo i policja niemiecka obstawiały całe kompleksy domów, zatrzymując wszystkie podejrzane osoby. Tylko między 1 a 6 lutego aresztowano blisko 1800 Polaków.
10 lutego Niemcy przeprowadzili kolejne dwie odwetowe egzekucje uliczne. Pierwsza miała miejsce pod murem okalającym kościół św. Jakuba przy ul. Barskiej na Ochocie, drugą przeprowadzono przy ul. Wolskiej 79/81 na Woli. Dokładna liczba ofiar tych egzekucji nie jest znana. W rozplakatowanym dwa dni później niemieckim obwieszczeniu znalazła się informacja, iż tego dnia straconych zostało 140 zakładników (bez podawania nazwisk). Konspiracyjne meldunki z Pawiaka wskazywały jednak, że w dniach 10-11 lutego 1944 rozstrzelanych zostało ok. 470 osób. Większość z nich zamordowano potajemnie w ruinach getta. Być może w jednej z egzekucji ulicznych zginął porucznik Jerzy Kleczkowski ps. „Ryś” – dowódca warszawskiego zespołu w oddziale AK „Osa”-„Kosa 30”.
źródło: Wikipedia
(32996)
Ogólnie się przemilcza, ale w tym systemie który został stworzony, ciekawe przez kogo, czy tylko Hitlera? amerykańska społeczność zachowała by się podobnie, bo zostały przeprowadzone badania przez jednego profesora na swoich uczniach w stanach. Celem było sprawdzenie czy także ten system zadziała i zadziałało, każdy z młodych chciał zostać pochwalony i liczył na nagrodę swego zachowania, więc był posłuszny i donosił jeden na drugiego, doświadczenie skończyło się przeżyciami wewnętrznymi i własnymi uczestniczących. Tylko, jedno pytanie mi się nasunęło, czy zadziałał by ten system u ludzi wyznających wiarę Rzymsko-katolicką. Bo na katolikach protestanckich zadziałało i mnie to wcale nie dziwi. Na prawosławnych ludach także, zadziałało, ale na Polakach było ciężko, aż dwóch sąsiadów musiało nas niszczyć w wojnie, kilku zdradzić, a wcześniej jeszcze poddawać wiekowemu rozbiorowi, aby można było Polskę Ludową zaprowadzić. I uważam, że dzisiaj już też byśmy jako Polacy temu systemowi ulegli, w sytuacji panującego ateizmu, czy laicyzmu i konsumpcjonizmu. Poza nie licznymi wyjątkami, gdzie w narodzie niemieckim także się pojawiały i śmiercią ze strony rodaków swoich ginęli.