Tomasz Lis oskarża PiS o sprzyjanie Rosji. Tymczasem znany działacz Jan Śpiewak, który jest mocno zaangażowany w wyjaśnienie afery reprywatyzacyjnej w Warszawie, zasugerował, że finanse dziennikarza nie są do końca jasne.
Tomasz Lis powiedział dzisiaj w TOK FM, że siedzę w kieszeni PiS-u. Te ciągle insynuacje ze strony czołowego propagandzisty, współtwórcy sukcesu Kaczyńskiego i gwaranta trwania jego władzy, stają się nudne. Kiedyś ktoś się w końcu przyjrzy kieszeni, w której siedzi Lis, i dowie się, że ta kieszeń jest bardzo głęboka i ma wschodni akcent
– napisał.
Deklaracja wywołała niemałe zdziwienie wśród dziennikarzy.
„Wschodni akcent” kieszeni Lisa?
Grubo. pic.twitter.com/EE5s68eJeY— Marzena Paczuska (@MarzenaPaczuska) 24 listopada 2017
Tymczasem Śpiewak wskazywał na pewne teksty na portalu NaTemat, które jego zdaniem wyrażają poparcie dla Roberta Szustkowskiego, w przeszłości dyplomaty… Gambii w Rosji
jego firma miała zreprywatyzować Polski Holding Nieruchomości, spółkę dysponującą obiektami na terenie całej Warszawie. Było to w czasie rządów PO-PSL
– pisał wczoraj ,,Fakt” po wygranym przez Śpiewaka procesie z Szustkowskim, biznesmenem związanego z grupą Radius.
To reakcja na słowa Lisa, który mówił na antenie TOK FM, że ,,pan Śpiewak, który nie jest reprezentatywny dla ruchów miejskich, bo nawet ze swojego stowarzyszenia wyleciał i to z hukiem, musiałby na początku wyskoczyć z kieszeni PiS-u”.
Na te słowa zareagował Jacek Żakowski, który powiedział, że sformułowanie ,,kieszeń PiS-u” to ,,PiS-owska retoryka.
Nie rób tak
– apelował.
Zapraszasz mnie, żebym prezentował swoje poglądy, a nie Twoje
– grzmiał Lis i upierał się, że Śpiewak brał pieniądze od PiS-u.
W sposób mentalny prezentuje od lat linię PiS-owską
– atakował. Żakowski odpowiadał:
To jest człowiek, który ma ogromne zasługi w śledzeniu patologii, która w Warszawie powstała. To, że PiS się od tego w pewnym momencie przyłączył, to jest zupełnie osobna sprawa
źródło: Facebook / Do Rzeczy
(4740)