Po aresztowaniu Zygmunt Szendzielarz ,,Łupaszko” trafił do więzienia na Rakowieckiej. Przebywał w nim dwa i pół roku. Komunistyczni kaci oprócz tortur wsadzili również go do karceru (o wielkości… 150 cm), gdzie spędził siedem dni.
Wraz z nim sądzeni byli ppłk Antoni Olechnowicz ps. „Pohorecki”, kpt. Henryk Borowski ps. „Trzmiel”, mjr Zygmunt Szendzielarz, ppor. Lucjan Minkiewicz ps. „Wiktor”, Lidia Lwow ps. „Lala” i Wanda Minkiewicz ps. „Danka”. Wszyscy oprócz kobiet otrzymali wyroki śmierci. Dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK nie prosił o łaskę. Sędzią-katem był Mieczysław Widaj, odpowiedzialny za skazanie na śmierć 106 żołnierzy podziemia niepodległościowego.
Wyprowadzany na egzekucję Łupaszko, jak relacjonował potem najmłodszy więzień z celi, o pseudonimie „Młodzik” – powiedział głośno: „Czołem, Panowie!”.
Wyrok wykonał Aleksander Drej (do końca życia pobierający, podobnie jak Widaj, emeryturę dla szczególnie zasłużonych) – mordując Szendzielarza strzałem w potylicę.
Ciało Szendzielarza zostało pochowane w tajemnicy w nieznanym przez lata miejscu. Wszystkich zakopano w jednym dole. Odnalezione zostało dopiero w 2013 roku. Uroczysty pogrzeb miał miejsce 24 kwietnia 2016 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Ostatnio odwiedziliśmy celę, w której ostatnie miesiące życie spędził bohater. Oto kilka fotografii.
źródło: własne / podziemiezbrojne.blox.pl
(10535)
Znam „ludzi” którzy nadal uważają, że to byli bandyci i twierdzą iż są Polakami.
Cześć i chwała BOHATEROM !!!!