Portal informacyjno-historyczny

Mapa podziału Polski (rozgraniczenie według paktu Ribbentrop-Mołotow) opublikowana w dzienniku „Izwiestia” 18.09.1939, wikipedia.pl

Zbrodnie Armii Czerwonej w nigdy oficjalnie nie wypowiedzianej i nie zakończonej wojnie z Polską

w Bez kategorii/II wojna światowa/Zakazana historia


Zachęcamy do obserwowania strony na Twitterze

„Już nie wiem dokładnie którego, chyba 20 na 21.9 w nocy, ostra strzelanina. (…) Nad ranem przybiegli do naszej piwnicy dwaj bracia Waniukiewicze – 16 i 20 lat, synowie grabarza z cmentarza ewangelickiego. Do swego domu już nie dobiegli, bo szosą jechała kawaleria – na czarnych małych koniach, w czarnych <pelerynach> i wysokich czapach, jak kozacy na filmie. Inni szli piechotą w tych czapach z „czubami”, brudni, straszni. Szli szosą, to tylko ja z dziadkiem wyjrzałam i zaraz schowaliśmy się, ale nas zauważono. Przybiegli do piwnicy i kazali wychodzić. Cóż, kobiety z dziećmi, dziadek stary, miał 72 lata i ci młodzi Waniukiewicze. Rusek podszedł i na oczach nas wszystkich strzelił tym dwom prosto w twarz – mózg widziałam, głowy rozbite”. W ten sposób zapamiętała „wyzwolenie” Grodna przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r. ówczesna uczennica, której relację zamieścił Ryszard Szawłowski w swej książce „Wojna polsko-sowiecka 1939”.

148790

Nie inaczej było w okolicach Lwowa, co zapamiętał syn osadnika wojskowego Władysław Zych: „Wczesnym rankiem, około godziny 6-tej, wyszli ze stodoły bezbronni żołnierze polscy na podwórze, prosząc gospodarza, a naszego najbliższego sąsiada, Bartłomieja Kałwy, ażeby mógł im dać coś do zjedzenia, po chwili sąsiad wyniósł z mieszkania chleb, świeże mleko, ażeby się posilili, w tym momencie nadjeżdża patrol rosyjskiej kawalerii w liczbie trzech z majorem na czele, zauważyli polskich żołnierzy i wjeżdżają do zagrody, po chwili tenże major przychodzi do nas do mieszkania, podchodzi do ojca mego i mówi <pokaży ruku>.

Ojciec rękę wyciągnął, on obejrzał i pomacał dłoń ojca, mówiąc <raboczyj klas>, tę samą czynność i na mnie wykonał, i opuścił nasze mieszkanie. Wraca z powrotem do sąsiada B. Kałwy, w międzyczasie żona B. Kałwy przychodzi do nas, i z okna naszego domu wszyscy obserwujemy zagrodę Kałwy, wtem Rosjanie wyprowadzają z podwórza na drogę wzdłuż parkanu 4 polskich żołnierzy, jednego cywila i mego chrzestnego ojca, dwóch bojców na koniach, a z tyłu major rosyjski z naganem w ręku. Gdy ogrodzenie się kończy, skręcają w prawo, wtem major strzela w tył głowy. (…) Zastrzeleni w stopniu sierżant, plutonowy i 2 kaprali, natomiast cywil był postrzelony w okolicy nerek. (…) Cywil po trzech dniach zmarł (…)”.

Szacunki a rzeczywistość
[quote]Takich relacji można cytować znacznie więcej. Wszystkie one świadczą o jednym: od pierwszego dnia tej dziwnej wojny polsko-sowieckiej (dziwnej, bo nigdy oficjalnie nie wypowiedzianej i nie zakończonej), czyli od 17 września, Armia Czerwona dokonywała zbrodni wojennych. O ile jednak przeciętny Polak zdaje sobie sprawę, że takich zbrodni dokonywali wkraczający Niemcy – począwszy od zbombardowania Wielunia i rozstrzelania obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku – o tyle wrześniowe zbrodnie sowieckie nadal nie są obecne w społecznej świadomości. Taki stan rzeczy tylko częściowo da się wytłumaczyć całkowitym przemilczeniem tego tematu w czasach PRL i pozostawaniem terenów, gdzie do tych zbrodni dochodziło, poza granicami Polski. W ostatnim ćwierćwieczu bardzo niewiele zrobiono, by te wydarzenia Polakom uświadomić, a ich ofiary należycie uczcić.[/quote]

 

Wkroczenie wojsk sowieckich do Polski w 1939 r., wikipedia.pl
Wkroczenie wojsk sowieckich do Polski w 1939 r., wikipedia.pl

Dopiero w wydanej 5 lat temu przez IPN pracy „Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami” zamieszczono artykuł Czesława Grzelaka, stanowiący próbę bilansu zbrodni i represji Armii Czerwonej po wkroczeniu na terytorium Polski.

Historyk ten, zastrzegając, że próbuje „w zgodzie z własnym sumieniem podać liczby szacunkowe, niemal na pewno nieadekwatne do rzeczywistości”, przypuszczał, iż ofiar śmiertelnych sowieckich przestępstw we wrześniu 1939 r. mogło być ok. 1500, a inne represje i przestępstwa dotknęły maksymalnie 250 tys. osób. Zastrzeżenia Grzelaka da się zrozumieć w sytuacji, gdy archiwa rosyjskie są prawie niedostępne
Skarga do Stalina
W swoim artykule Grzelak przytaczał obszerne fragmenty dokumentu, który jest szczególnie cenny, gdyż potwierdza zbrodnie Armii Czerwonej niejako „od środka”: „listu osobistego” prokuratora wojskowego 6. Armii Niecziporenki, skierowanego 8 października 1939 r. do samego Stalina.

Prokurator informuje w nim o „jaskrawych faktach ogromnej samowoli i przestępczych działaniach ze strony całego szeregu dowódców i oficerów politycznych z [różnych] oddziałów, (…) popełnionych [w czasie] działań bojowych na terenach Ukrainy Zachodniej”.

Jako przykład Niecziporenko podaje fakt, iż „21 września 1939 roku Rada Wojskowa 6. Armii w osobach jej dowódcy, komkora [gen. broni] Golikowa, i członka Rady Wojskowej, komisarza brygady Zacharyczewa, podczas pobytu w oddziałach 2. Korpusu Kawalerii przyjęła w trybie samosądu jawnie przestępczą uchwałę o rozstrzelaniu 10 ludzi (nie wskazując nazwisk i motywów). Na tej podstawie szef Oddziału Specjalnego 2. Korpusu Kawalerii Koberniuk wyjechał do m[iasta] Złoczów, gdzie aresztował, a następnie rozstrzelał w budynku więzienia różnych pracowników polskiego więzienia, policji itd. (…)”.

Mapa podziału Polski (rozgraniczenie według paktu Ribbentrop-Mołotow) opublikowana w dzienniku „Izwiestia” 18.09.1939, wikipedia.pl
Mapa podziału Polski (rozgraniczenie według paktu Ribbentrop-Mołotow) opublikowana w dzienniku „Izwiestia” 18.09.1939, wikipedia.pl

Z listu prokuratora dowiadujemy się też o gwałtach i morderstwach dokonywanych na kobietach, o zabijaniu osób w podeszłym wieku, a także o tym, jak „poważnym [problemem] jest maruderstwo i niegodne zachowanie znaczącej części dowódców, oficerów politycznych i szeregowców ograbiających jeńców wojennych, uciekinierów i ludność z wartościowych rzeczy – zegarków, mienia, żywności”. Zacytujmy tylko jeden przykład: „W Jaworowie, gdzie zakwaterował się sztab 6. Armii, pracownicy komendantury 6. Armii zabrali księdzu meble i [inne sprzęty] domowe, również z klasztoru zabrali meble. Całe to mienie wykorzystali do wyposażenia komendantury”.

Nic dziwnego, że w konkluzji listu znajdujemy skargę, że choć prokuratura wojskowa „prowadziła zdecydowaną i bezwzględną walkę z wymienionymi wyżej przestępstwami. Dziesiątki żołnierzy zostało skazanych na kary więzienia, a nawet na rozstrzelanie”, to jednak „nasze wyroki nie dały większych efektów, ponieważ dowództwo armii nie powiadamiało o nich konsekwentnie i na czas żołnierzy, dowódców i oficerów politycznych”.

Z naganą do GRU

[quote]Z listu Niecziporenki wynika zatem jednoznacznie, iż zbrodnie i przestępstwa wojenne odbywały się za pełnym przyzwoleniem, a nawet z udziałem najwyższych dowódców jednostek, które najechały na Polskę. W przeciwieństwie do dowódców Wehrmachtu, którzy za swoje zbrodnie w dużej mierze odpowiedzieli po wojnie, żaden z wyższych oficerów Armii Czerwonej nie poniósł konsekwencji przestępczej działalności swoich podwładnych. Wręcz przeciwnie: niemal wszyscy w kolejnych latach awansowali, a niektórzy zrobili wręcz oszałamiające kariery w sowieckiej wojskowości.[/quote]

Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej 20 września 1939 roku, na wschód od Brześcia, wikipedia.pl
Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej 20 września 1939 roku, na wschód od Brześcia, wikipedia.pl

Weźmy wspomnianego dowódcę 6. Armii, maszerującej na Tarnopol i Lwów, Filippa Golikowa. Mimo że jako jedyny z sowieckich generałów otrzymał od ludowego komisarza obrony ZSRR naganę na zbrodnie w tej kampanii, już w czerwcu 1940 r. awansował na kluczowe stanowisko szefa Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego (GRU). Po wybuchu wojny z Niemcami dowodził kolejno kilkoma frontami, a po klęsce pod Charkowem w marcu 1943 r. przeniesiono go na fotel szefa Głównego Zarządu Kadr w siłach zbrojnych, które zajmował aż do 1950 r. Już po śmierci Stalina, w 1958 r. objął szefostwo Głównego Zarządu Politycznego Armii i Marynarki Wojennej, a w 1961 r. został marszałkiem Związku Radzieckiego. Spokojnie dożył osiemdziesiątki, umierając niedługo przed Breżniewem.

Bohaterowie Związku Radzieckiego

Wrzesien-1939-W-szponach-dwoch-wrogow_Czeslaw-Grzelak,images_big,5,978-83-7399-553-6
Golikow to nie jedyny przyszły marszałek, który brał udział w najeździe na Polskę we wrześniu 1939 r. Jego bezpośredni zwierzchnik, dowódca Frontu Ukraińskiego Siemion Timoszenko, który zresztą poznał okolice „Zachodniej Ukrainy” już w 1920 r., gdy dowodził dywizją w Armii Konnej, kilka miesięcy po zajęciu Polski kierował frontem w wojnie z Finlandią, za co otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego, awans na marszałka i jednocześnie stanowisko ludowego komisarza obrony, które utracił dopiero w lipcu 1941 r. na rzecz samego Stalina. Po wojnie przez wiele lat kierował Białoruskim Okręgiem Wojskowym.

W 1965 r., z okazji 70-lecia urodzin, otrzymał drugi tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.
Marszałkami zostali także trzej inni dowódcy z „wojny polskiej”: w 1955 r. – Wasilij Czujkow, kierujący 4. Armią (na kierunku ze Słucka do Brześcia nad Bugiem), oraz Andriej Jerjomienko, dowodzący 6. korpusem kawalerii (który zajmował m.in. Nowogródek), natomiast w 1959 r. – Michaił Katukow, dowódca 5. Brygady Pancernej w ramach 12. Armii (uderzającej na Stanisławów i Przemyśl). To charakterystyczne, że marszałkowskie awanse tych oficerów nastąpiły niedługo po przejęciu władzy w Moskwie przez Nikitę Chruszczowa, który sam odegrał znaczącą rolę w tym wrześniowym rozbiorze Polski – jako I sekretarz partii na Ukrainie i realizator planu wcielenia do niej „Zachodniej Ukrainy”.

Paweł Siergiejczyk, tygodnik Nasza Polska.

Uderzenie jednostek Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r., fot. wikipedia.pl
Uderzenie jednostek Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r., fot. wikipedia.pl

(1673)

Chcesz podzielić się z Czytelnikami portalu swoim tekstem? Wyślij go nam lub dowiedz się, jak założyć bloga na stronie.
Kontakt: niezlomni.com(at)gmail.com. W sierpniu czytało nas blisko milion osób!
Dołącz, porozmawiaj, wyraź swoją opinię. Grupa sympatyków strony Niezlomni.com

Redakcja serwisu Niezłomni.com nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach użytkowników. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Jednocześnie informujemy, że komentarze wulgarne oraz wyrażające groźby będą usuwane.
Ładowanie komentarzy Facebooka ...

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*

Korzystając z formularza, zgadzam się z polityką prywatności portalu

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Idź na górę