Postać Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej jest niestety zapomniana. Nie pamięta się jej jako pisarki, a była świetną autorką, autorką takich powieści jak „Krzyżowcy”, „Pożoga”, „Z otchłani”, „Troja Północy” czy sagi rodu Kossaków, „Dziedzictwo”. Nie pamięta się jej również jako współtwórczyni „Żegoty”, jedynej organizacji w Europie ratującej Żydów!
Lewicowo-liberalny salon woli podkreślać zasługi Ireny Sendlerowej, których w żaden sposób nie da się porównać z zasługami autorki „Krzyżowców”. Ale przecież salon nie będzie przypominał o zasługach katolików.
Jadwiga Mrożek-Myszkowska pokazuje pisarkę przez pryzmat wspomnień osób, które się zetknęły z wnuczką Juliusza Kossaka, rodziny, bliskich, ale i osób obcych. Przedstawia wielowymiarowość tej postaci, niezwykle szerokie zainteresowania, której czasu starczało na wszystko, od prac domowych i gospodarskich (pisarka z mężem prowadziła przez dziesięć lat farmę w Kornwalii) po głębokie zainteresowanie historią, literaturą czy życiem społecznym.
(86)