Jak czytamy na łamach ,,Więzi”, państwo niemieckie ogranicza prawa socjalne Polaków mieszkających w RFN.
Bezczynne są w tej sprawie i polski rząd, i opozycja, tak chętnie podkreślająca swoje bliskie kontakty z CDU –
pisze dziennikarz pisma Marcin Przybysz, mieszkający na stałe w Niemczech.
Do pierwszych zmian doszło już w 2011 roku, kiedy największą dotkniętą grupą byli właśnie Polacy.
Wydarzenie to – bardzo istotne z punktu widzenia przebywających za Odrą rodaków – przeszło właściwie bez echa zarówno podczas uroczystości zakończenia obchodów jubileuszu 25-lecia podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między RP a RFN, jak i podczas odbywającego się w miniony weekend Kongresu Organizacji Polonijnych
– pisze Przybysz, który dodaje, że szef polskiej dyplomacji, zagadnięty w tej sprawie, nic o tym nie wiedział.
Obecny projekt ustawy ma uniemożliwić pobieranie świadczeń socjalnych osobom, które przyjechały do Niemiec i nie podjęły pracy. Żeby pobierać ALG2 (Arbeitslosengeld 2 – zasiłek socjalny, gwarantujący utrzymanie tzw. minimum egzystencji), trzeba przebywać w Niemczech aż 5 lat.
Władze twierdzą, że robią tak, aby uniknąć tzw. ,,turystyki socjalnej”, nawet mimo orzeczenia Federalnego Trybunału Socjalnego w Kassel, który orzekł, że imigrantom z innych państw unijnych pełnia praw socjalnych przysługuje już po sześciu miesiącach samego pobytu (nie pracy). Zdaniem Przybysza, obywatele UE nie wyróżniali się in minus na tle samych Niemców pod tym względem.
Dodaje, że ustawa może doprowadzić do prawdziwych dramatów, kiedy rodzina mieszkała w Niemczech 2-4 lata i z dnia na dzień zostanie pobawiona zasiłków. Obniżony poziom życia może skutkować coraz większym odbieraniem dzieci przez Jugendamty.
Zmiany w prawie krytykują liczne organizacje społeczne, które cytują pogląd jednego z sędziów Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził on:
„wymuszanie głodem” przez państwo opuszczenia Niemiec jest niedopuszczalną metodą prowadzenia polityki migracyjnej.
Przybysz ma nadzieję, ze ustawa zostanie zakwestionowana przez Trybunał w Karlsruhe.
Trudno jednak ocenić, ile dramatów wydarzy się, zanim do Trybunału zostanie skierowane odpowiednie pytanie bądź skarga na kanwie konkretnej sprawy i zanim dojdzie do uchylenia ewidentnie niekonstytucyjnych i sprzecznych z prawem UE postanowień.
– podkreśla.
Jego zdaniem, ta bezczynność obecnego czy poprzedniego rządu jest zamierzona. Rosnąca emigracja w dobie kryzysu demograficznego jest nie na rękę władzom polskim, więc te nie kwapią się, by pomóc Polakom nad Szprewą, Menem i Łabą.
(11446)